O czym myślisz kiedy słyszysz o Holandii? Na pewno o legendarnych coffeshopach, Amsterdamskich kanałach, tulipanach i śmiesznym językiem. Co niektórzy połączą Holendrów również grą The Sims, bo to właśnie oni są jej twórcami. Od dzisiaj, kiedy usłyszycie Holandia,  w głowie zabrzmi Room Eleven.

Room Eleven tworzy pięć osób, ale początkowo był to tylko duet. Wokalistka Janne Schra i gitarzysta Arriën Molema poznali się w 2001 roku, i od razu zaczęli wspólnie tworzyć. Dopiero w  sierpniu 2004 roku ukształtował się dzisiejszy skład zespołu. Do Janne i Arriëna dołączyli Tony Roe (instrumenty klawiszowe), Lucas Dols (bas) oraz Maarten Molema (perkusja). Debiutanckie wydawnictwo, Six White Russians And A Pink Pussycat,  ukazało się w czerwcu 2006 roku, a pół rok później do sklepów trafiła dwupłytowa reedycja.  Muzycy zostali dostrzeżeni i docenieni przez odpowiednie osoby, i latem 2007 roku wystąpili na Montreal International Jazz Festival, wielkim Kanadyjskim święcie muzyki jazzowej.  Drugi krążek, Mmm…gumbo?,   ukazał się w 2008 roku.  Niestety jest to ostatnia, jak na razie, płyta jaką Room Eleven nagrali jako zespół. W 2009 roku artyści postanowili zawiesić działalność swojej formacji, i pracują teraz nad innymi projektami. Wielka szkoda, gdyż muzyka jaką serwują Holendrzy to niezwykle wesoły, optymistyczny, rozbujany jazz, z delikatną, ledwie wyczuwalną domieszką folku, bez dźwiękowych eksperymentów i kakofonii, tak charakterystycznych dla współczesnego jazzu. Fanów zespołu pocieszy może fakt że Janne obecnie ma nowy zespół, Schradinova, i w ubiegłym roku ukazał się ich wspólny krążek.
Poniżej do odsłuchu utwór pochodzący z drugiej płyty.

fot. oficjalna strona