Zeszłego tygodnia zapoznawałem Was z Lauren Pritchard, dziś pragnę abyście jeszcze dokładniej zgłębili jej twórczość. Uważam, że recenzja albumu „Wasted in Jackson” powinna Was do tego zachęcić.

Album składa się z 11 utworów nagranych w konwencji korzennego/akustycznego r’n’b/soul. I to jest już duży plus, bowiem stworzenie w dzisiejszych czasach płyty bez powszechnych audio-tunów, gdzie brzmienia electro sprowadzone są do minimum, czerpiącej tradycją do najlepszych czasów świetności muzyki r’n’b należy do rzadkości,a ta rzadkość z kolei zasługuje na uznanie.
U Lauren Prtichard wszechobecne jest pianino, bit nadany przez prawdziwą perksuję, znajdzie się i gitara i dzwoneczki, które stanowią instrumentalny pion piosenek.
Głos Lauren to kolejny atut albumu, jak trzeba to i zaśpiewa mocniej, ale najlepiej brzmi w balladach, gdzie głos wybija się zdecydowanie na pierwsza pozycję. Lauren w pełni ukazuje swój bardzo dobry warsztat muzyczny.
Dwa pierwsze single „Not the Drinking” oraz „Painkillers” to moje faworyty. Są to piosenki z charyzmą, charakterystyczne, do tego świetne chórki. Osobiście uważam je za przeboje, mimo że listy przebojów nie odzwierciedlają mojego zdania. Do mocnych punktów płyty należy również utwór „Try A Little Harder”, przejmująca ballada, nagrana jakby na akustycznej sesji ‘live’, która mnie urzekła.
Już po pierwszym przesłuchaniu płyty od razu pojawiło się skojarzenie z Jamesem Morrisonem. Myślę, że świetnie by brzmieli w duecie, podobna wrażliwość. W moim pierwszym artykule o Lauren pisałem, jako konkurencji dla Joss Stone. Miałem na myśli nie tylko brytyjski rynek jako cechę wspólną, ale również zauważam między nimi parę podobieństw w kwestiach muzycznych. Mimo, że odnoszę się do znanych nazwisk, nie oznacza to, że Lauren Pritchard stanowi ich kopie.
Moją przypadłością (dziwactwem) jest przyporządkowywanie niektórych albumów, które odpowiadają brzmieniowo do określonych pór roku, bądź na daną pogodę, taki ze mnie wrażliwy człowiek, a może meteopata? Otóż album „Wasted in Jackson” wpasowuje się idealnie w miesiąc sierpień, gdzie noce krótsze i niestety nieco chłodniejsze, ale i w początkach polskiej złotej jesieni, na pewno będzie miał również dobry posłuch.