O wrocławskiej formacji Sinusoidal mogliście już poczytać na łamach JazzSoul.pl. Premiera debiutanckiej epki już za nami, a od minionego poniedziałku krążek jest już dostępny w sprzedaży. Jaka jest muzyka Sinusoidal ? Jak urokliwa bajka, szeptana do ucha przez ukochaną babcię, bardzo nowoczesną babcię, gdyż te kilka utworów zdecydowanie różni się od tego co oferują nam współcześni rodzimi muzycy.

Wszelkie skojarzenia z Digit All Love, poza miejscem pochodzenia, są zupełnie nie trafione.
Już od pierwszych taktów This side, utworu otwierającego krążek, ma się wrażenie jakby po bardzo długiej, męczącej podróży suchą i spaloną słońcem drogą, przypadkiem odnaleziono chłodną jaskinię, w której półmroku kryje się wiecznie żywe źródełko orzeźwiającej i czystej wody. Lustro wody nieustanie drga i pulsuje, poruszane przez mieszkające wewnątrz tajemnicze istoty. W jaskini mieszka niezwykłej urody wróżka Adrianna, która czaruje zagubionych wędrowców swoim śpiewem w Cookie with a suprise. I taka właśnie jest cała epka. Byłoby wspaniale, ale to mini wydawnictwo nie jest niestety pozbawione wad. Po kilkukrotnym przesłuchaniu czuję się lekko oszukany. Z pięciu utworów jeden jest instrumentalny, w drugim śpiewa bliżej nieokreślona istota, której wokal kojarzy się z karłem występującym w Miasteczku Twin Peaks (Lullaby), i tylko w dwóch piosenkach słychać wyraźnie śpiew Adrianny ( Cookie with a suprise i In this Word), a to dla mnie zdecydowanie za mało. Mam nadzieję że na wrześniowym Longplayu będzie to naprawione, na co czekam. Z niecierpliwością.