Długo musieliśmy czekać na płytę. Kiedy poznałem DoriFi był rok 2009, dokładnie to pamiętam… Festiwal “SoulAnd” w Hard Rock Cafe i ogień! Od tamtej pory nie mogłem się doczekać kiedy krążek będę miał na półce – doczekałem się. 16 maja 2011 roku, płyta znalazła się na sklepowych półach. Ogólnie o płycie mogę powiedzieć tyle, że jest świeża, elegancka i żywa! Dori ma w sobie tyle energii, że mogłaby obdarzyć nią całą stolicę. Jak mówi o płycie sama artystka – To swoisty sklep z kobiecą codziennością, z babskim mentliq’iem, zgadzam się z tym w 100%, nie bez powodu album nosi tytuł “Entliq Pentliq“. Album jest.. hmm.. ja bym to nazwał długim listem do koleżanki, która jest wymagająca, a od siebie nic nie daje. Na płytę składa się 14 utworów, bonusem są kolejne 4 z czego trzy to remixy “Jutro Futro“, jeden z nich jest autorstwa Envee’go. Krążek to składak, jest na nim soul, hip-hop, r&b, nu-jazz i co najważniejsze jest dużo funki. Cała płyta buja tak niesamowicie, że po przesłuchaniu nie sposób nie włączyć jej kolejny i kolejny raz.

Dużym plusem płyty jest skład zespołu: Artur Michalski (klawisze), Piotr Gajewski (bas), Tomek “Żaba” Mądzielewski (bębny), Artur “Booboo” Twarowski (gitara), Christian Broniarz (saksofony) oraz Miłosz Gawryłkiewicz (trąbki i flugelhorn). Kolejnym autem zespołu są chórki, obok których nie można przejść obojętnie. Znakomicie współgrają z głosem Dori: Marta Koszarek, Ola Tabiszewska, Maciek Starnawski, Piotr Tazbir i Michał Ostrowski.

Prawie cały materiał nagrany jest w języku polskim, prócz jednego utworu, który jest anglojęzyczny. Teksty na płytę pisała Dori, prócz anglojęzycznego “Beautiful“. Kompozycjami zajął się zespół oraz goście (oczywiście sama Dorota również komponowała).

Jeśli chodzi o grafikę i wydanie to trzeba przyznać, że Bohdan Dobrzański III odwalił kawał dobrej roboty, wydana jest rewelacyjnie. Świetne fotografię do płyty, za które odpowiadał Oiko Petersen z logo DoriFi (autorstwa Bartosza Widlickiego) komponują się świetnie. Kolorystyka jest również bardzo sympatyczna, napawająca optymizmem i dobrą energią.

Podsumowując. DoriFi jest pozycją bardzo oryginalną, nie ma tutaj nic na siłę. Płyty słucha się świetnie, a do tego bardzo miło ogląda. Moimi ulubionymi utworami są: “Dziś powiem Ci” oraz “A nie mówiłam“, których możecie posłuchać poniżej.