Już po raz piąty, w niezwykłym anturażu, w otoczeniu płaczących wierzb nad brzegami Jeziora Strzeszyńskiego, wybrzmiał Enter Enea Festival. Dyrektor artystyczny projektu – Leszek Możdżer ponownie dowiódł, że genius loci tego miejsca porywa muzyków oraz łączy oczarowaną publiczność. Tym razem, Możdżer zaskoczył sympatyków festiwalu, przełamując nieco wiodącą w ubiegłych latach jazzową dominantę.

Z początku wprowadził licznie zgromadzoną publiczność, w odpowiedni pełen uwagi i skupienia nastrój, za sprawą tria Sorina Zlata – rumuńskiego pianisty samouka. Pierwsza muzyczna podróż wieczoru poruszała słuchaczy na przemian w sposób zmysłowy i żywiołowy zarazem, pobudzała wyobraźnię i jednocześnie koiła zmysły. Sorin Zlat i towarzyszący mu muzycy w urzekająco sentymentalny sposób przeprowadzili muzyczną wyobraźnię audytorium do odległej przeszłości, gdzie przejął pałeczkę Mateusz Pospieszalski.

Ze swego zadania, choć niełatwego, wywiązał się znakomicie. Wespół w zespół z Anną Marią Jopek, Adamem Nowakiem, ośmioosobowym chórem oraz kwartetem smyczkowym zaaplikował publiczności sporą dawkę muzyki i solidną porcję literatury a konkretnie niełatwej poezji Mirona Białoszewskiego i jego „Pamiętnika z powstania warszawskiego”. Być może to subiektywne przekonanie, ale dało się odnieść wrażenie, że dopiero ta synkretyczna forma, sprawiła że poezja Białoszewskiego została w pełni zrozumiana a co ważniejsze spełniła swoją rolę, dając odbiorcom choćby namiastkę wojennego horroru. Wyobraźnia oniemiałych odbiorców pędziła przez kolejne wersy poetyckiej relacji, która naprzemiennie wybrzmiewała z ust wokalistów lub za sprawą ekspresyjnych dźwięków instrumentów.

Kiedy słońce całkowicie zaszło już za horyzontem Mateusz Pospieszalski z muzyczną kompanią opuścili scenę, pozostawiając słuchaczy w ciszy, którą dało się wręcz słyszeć, na scenę wkroczył Leszek Możdżer z aktorami wrocławskiego Teatru Capitol i od razu uprzedził publiczność, która jeszcze nie zdążyła nabrać tchu: „Oderwiemy się od ziemi, by spojrzeć na nią z perspektywy kosmicznej.” I po raz kolejny na scenie wybrzmiały wspólnie muzyka i literatura, tym razem za sprawą „Balu w operze” Juliana Tuwima i muzycznej aranżacji Leszka Możdżera. Sukces przedsięwzięciu zapewniła znakomita współpraca aktorów, którzy żonglowali tekstem Mistrza z niezwykłą lekkością i swobodą, ale również muzyka, która za sprawą wyobraźni jej autora łączyła jazz, elementy ludowe a nawet hard rockowe.

Drugi dzień Enter Enea Festiwal również był obfity w znakomite atrakcje. Koncert rozpoczął gospodarz, czyli Leszek Możdżer. Artyście towarzyszyli uzdolnieni Dominik Bukowski oraz Atom String Quartet. W dalszej części programu wystąpili Ambrose Akinmusire Quartet oraz Michael Wollny/ Tamar Halperin feat. Hanno Busch.

Enter Enea Festival to prawdziwa przygoda, jak dowiódł jego dyrektor artystyczny, nie tylko muzyczna. Jego audytorium może mieć pełne zaufanie do Leszka Możdżera i do tego, co proponuje. Jak zapowiedział przed pierwszym koncertem rolą artysty jest wyjść, zagrać i przekonać publiczność. Po raz kolejny udało się to zarówno jemu, jak i muzykom, których zaprosił.

Autor relacji: Katarzyna Staszak | Autor zdjęć: Adam Dziatkiewicz

[AFG_gallery id=’118′]