Michal Milczarek Trio

Sobota, 27 kwietnia 2013 roku – myśli całej naszej redakcji krążyły już wokół II urodzin portalu i imprezy z nimi związanej, jednakże nie sposób jest nie wspomnieć o innym wydarzeniu, które w tym samym czasie miało miejsce w zupełnie innej części Warszawy. Mowa o Jazzarium Cafe, Michał Milczarek Trio i koncercie wieńczącym wiosenną trasę koncertową promującą EPkę “The Big Game”.

Zespół wystąpił w składzie: Michał Milczarek – gitara, Bartek Łuczkiewicz – bas, Mateusz Modrzejewski – perkusja.

Tego wieczoru zabrzmiały nie tylko utwory ze wspomnianej wcześniej płyty, ale także inne, moim zdaniem o wiele ciekawsze i różnorodne, jak choćby “Thuan Has Never Seen Shanghai”, “Gibril Farishta” czy “Persistence of Memory” zagrane już na bis. Nie można także pominąć znakomitej aranżacji “Epistrophy” Johna Coltrane’a, co tylko potwierdza szerokie horyzonty muzyczne i pomysłowość członków zespołu.

Jak podkreśla lider, trio uprawia muzykę improwizowaną, warto więc zwrócić uwagę na popisy solowe, jako sedno tego typu koncertów. Przy każdej solówce publiczność otrzymywała garść emocji i przemyśleń przekazywanych za pośrednictwem instrumentu, co jest pewną magiczną umiejętnością pozwalającą trochę “dotknąć” duszy słuchacza. Nie pozostało to bez odzewu – publiczność żywo reagowała na każdy muzyczny popis. Każda z improwizacji miała inny charakter, można było zamyślić się przy spokojnym, melodyjnym solo gitarzysty, a już za chwilę doświadczyć brawurowego, obszernego skomplikowanego open solo perkusji. Honory jednak muszę tu oddać basiście MM3, Bartkowi Łuczkiewiczowi, który wraz ze swoimi solówkami w mojej ocenie był gwiazdą wieczoru. Brzmienie instrumentu, zarówno surowe, jak i z syntetycznymi dodatkami, które intrygowały było tak przenikliwe i jasne, nie tracąc przy tym nic z z głębi i mocy, jaką powinna reprezentować podstawa harmoniczna. Dodatkowo linie melodyczne solówek basu brzmiały trochę jak śpiew, były grane oszczędnie ale i dosadnie, z niezbędnym, “podskórnym” groove’em co już do końca mnie ujęło.

W ten wieczór Jazzarium Cafe zostało spowite bogatą mieszanką dźwięków, ale także i przyjazną atmosferą, o co zadbał lider i gitarzysta, Michał Milczarek, prowadząc bardzo bezpośrednią konferansjerkę. Dźwięki, które popłynęły z pewnością wybrzmiewały w uszach słuchaczy jeszcze długo po powrocie do domu.