Wczoraj, we wrocławskim klubie Puzzle, miało miejsce oficjalne otwarcie nowego, trzeciego już, sezonu koncertowego City Sounds. Były to zarazem pierwsze urodziny tego projektu, jak i (oczywiście 18-te ;) urodziny pomysłodawcy, Maćka Szabatowskiego. Organizatorzy poczęstowali zebranych pysznym tortem urodzinowym. To jednak nie słodkości były główną atrakcją czwartkowego wieczoru. Nie był nią również DJ i producent en2ak, który zagrał świetny set przed i po koncercie. Gwiazdą wieczoru był Tom Calvert, czyli Redinho.

Koncert otwierający jesienno – zimowy sezon był kontynuacją poprzedniego wydarzenia, koncertu Dub FX, kontynuacją bardzo udaną. Wspólne korzenie gatunkowe dla obydwu panów to jedyna zbieżność. Redinho jest znacznie delikatniejszy niż kolega z Australii, który pełnymi garściami czerpie z reggae, i dzięki temu bardziej przystępny dla niewtajemniczonych w dubstep. To co zaprezentował wczoraj Redinho było kosmiczne i momentami melancholijne. Można nawet pokusić się o stwierdzenie że Redinho jest ojcem dubstepowej melancholii. Bynajmniej występ Brytyjczyka nie był nudny ani ospały. Nawiązania do funkowych brzmień rozgrzały publiczność. Widzowie tańczyli pod sceną, głośno i długo oklaskując artystę i domagając się kolejnych bisów. Jeśli ktoś nie miał śmiałości wyjść na parkiet, mógł wsłuchiwać się w te niecodzienne dźwięki, przyglądając się żywej gestykulacji Toma, którą muzyk ilustrował swoją muzykę. Przesympatyczny Redinho był wyraźnie zaskoczony i ucieszony pozytywną reakcją publiczności.

City Sounds otrzymuje dużego plusa za wybór lokalu. Klub Puzzle, ukryty w Przejściu Garncarskim na wrocławski Rynku, to miejsce bardzo klimatyczne i przytulne, z ciepłą, przyjazną, niemal rodzinną atmosferą. Idealne miejsce na wieczorki z muzyką klubową. Była to miła odmiana po Eterze, gdzie odbyła się większość dotychczasowych koncertów.

Występ Redinho, oraz wyświetlane na ekranie za sceną informacje o kolejnych koncertach, sprawiły że nadchodząca jesień jawi się kolorowo i interesująco. Organizatorzy wciąż trzymają kilka asów w rękawie, nie zdradzając pełnej listy zaproszonych wykonawców. Możemy się zatem spodziewać bardzo gorącego sezonu.