Maciej Moszyński, młody, niezwykle wrażliwy i utalentowany wokalista, obdarzony niesamowitym wokalem, zyskał sobie sympatię wielu widzów programu Voice Of Poland. Naszemu portalowi opowiedział o początkach swojej przygody z muzyką, o współpracy z Kayah i planach na przyszłość.

Kuba Sobieralski: Jak przebiegała współpraca z Kayah?

Maciej Moszyński: Każda Jej rada, uwaga była bardzo realna, żywa, trafna. Zapewne przez jej ogromne doświadczenie. Najbardziej zaskakiwało mnie to że kiedy chciała na szybko mnie czegoś nauczyć (np. kiedy uczyliśmy się wspólnie do występu w duecie w sali kongresowej), to nagle okazywało się że rzeczy które były trudne, dzięki jej wskazówkom przychodziły mi z łatwością. Kayah ma wielkie serducho i jest wspaniałą osobą. Wokół niej jest pewna aura, rodzaj specyficznej, bardzo dobrej energii, która wspaniale wpływa na otoczenie i pracę. Mogę śmiało powiedzieć że nigdzie przez te ładne kilka lat, kiedy to zajmuję się muzyką nie zyskałem więcej, nie nauczyłem się tylu praktycznych rzeczy które mogę wykorzystywać w moich dalszych scenicznych poczynaniach. A najlepsze w tym wszystkim jest to, że współpraca wciąż trwa. Kayah obiecała że nas nie zostawi, i mimo tego że odpadłem z programu,  jestem na każdych warsztatach i spotkaniach. Jesteśmy drużyną Kayah i pozostaniemy nią do końca.

Wspomniałeś że wskazówki Kayah wykorzystasz w przyszłości. Kiedy zatem możemy spodziewać się twojej płyty?

Hmm, to pytanie jest trudne, w każdym razie, mogę powiedzieć tyle że teraz walczę o to żeby ta płyta pojawiła się za jakiś czas. Mogę zdradzić też to że płyta będzie dużym zaskoczeniem, ponieważ chcę dotknąć na niej materii muzycznej, w której ludzie nie za często mieli okazję mnie usłyszeć. Większość będzie chciała mnie utożsamiać z muzyką soul, r&b, może nawet z jazzem i funkiem. To że w takiej muzyce widzę swoje muzyczne korzenie nie oznacza że taka będzie płyta. Mam parę pomysłów. Chcę żeby była bardzo wyrazista i nowoczesna. Nie mówię że nie pojawi się tam dawka dobrego Groove’u, ale zależy mi na tym żeby nie był to kolejny odgrzewany polski kotlet próbujący wejść na rynek z podrabianiem Steviego Wondera. Gdy tylko będzie oficjalne info, na pewno każdy zainteresowany o płycie usłyszy;)

Czy twój debiut będzie w barwach Kayaxu ?

Na pewno płyta będzie w barwach zaskoczenia i wyrazistości, a co dalej, zobaczymy, nie chcę nic więcej mówić.

Pracujesz nad płytą samodzielnie, czy też może ktoś cie wspiera w pisaniu tekstów, muzyki?

Piszę sam muzykę i teksty. Wiem jednak czego oczekuję i widzę że sam nie jestem jeszcze gotowy by całą płytę stworzyć samodzielnie, co może wynikać z braku doświadczenia, bądź zbyt młodego wieku. Potrzebuję dobrego producenta, z którym poczuję chemię i z którym po dotarciu się do siebie mentalnie stworzymy coś świeżego i mojego.

 Kiedy i gdzie będziemy mogli posłuchać ciebie na żywo?

Być może dojdzie do jakiejś małej trasy po większych miastach, ale w chwili obecnej nie jestem w stanie powiedzieć nic konkretnego. Niedługo na pewno pojawią się jakieś informacje.

Jak się czujesz jako człowiek bardzo popularny, rozpoznawany, mający wielu fanów ?

To jest niesamowite. Jeszcze niedawno nikt nie wiedział kim jestem, co się ze mną dzieje, że w ogóle śpiewam i robię coś  w tym kierunku. Staram się żyć w zgodzie ze sobą i dzięki temu widzę że dobro i miłość wraca. Czuję że ludzie autentycznie mnie polubili. Każdego staram się ich traktować indywidualnie, odpowiadać na  wiadomości. Fajnie się czuję. Ostatnio dostałem nawet zniżkę na leki na gardło :)

Czy spotykałeś się także z negatywnym przyjęciem swojego śpiewu i wizerunku ?

Oczywiście, zawsze się to zdarza, ale jak już mówiłem, staram się wysyłać dobro i ciepło, i wierzę że ludzie odwdzięczają mi się tym samym. Negatywów jest tak niewiele, że nie zwracam na nie uwagi. Chyba że są konstruktywne. Wtedy staram się zrozumieć czyjś punkt widzenia, i w miarę możliwości zmienić to i owo. Nie zmienię tylko swojego wysokiego wokalu, który niektórych denerwuje.

Jak zaczęła się twoja przygoda z muzyką. Skąd czerpiesz inspiracje ?

Samoukiem nie jestem. Kiedyś uczęszczałem do szkoły muzycznej i grałem tam na saksofonie altowym. Później uczyłem się śpiewu w Zielonej Górze.  Teraz jestem w Warszawie i mam kontakt t z doskonałymi instrumentalistami. To sprawia że uczę się najwięcej. Inspiracji najwięcej czerpie z ludzi, z tego co siedzi w ich serduchach, z emocji które nimi targają. Bardzo intuicyjnie podchodzę do pojmowania muzyki.  Natomiast jeśli chodzi o jakichś artystów, to wielbiam wykonawców muzyki pop, np. Bruno Mars, Jessie J, Michael Jackson, Maroon 5.  Lubię także Rihannę, nie pogardzę według mnie najlepszym wokalistą neo – soulu Jamie Woon’em czy Steviem Wonderem.

Wygląda na to że bardzo się przyjaźnicie z Mateuszem.  Jak się poznaliście ?

To prawda, z Mateuszem poznaliśmy się jeszcze w Zielonej Górze, kiedy to on był  studentem Jazzu i Muzyki Estradowej a ja byłem nastolatkiem który powoli odnajdował ujście emocji w muzyce. Pomagał mi na początku mojej drogi wokalnej, podsuwał muzykę której warto słuchać. Jest bardzo bliską mi osobą. Naprawdę się lubimy i nieraz sobie pomagamy. Wiele osób nie  popierało decyzji Kayah, i  obsypują Mateusza agresywnymi komentarzami. Zupełnie bez sensu. To niczyja wina, a ja nie czuję się przegranym. Mateusz wciąż jest moim przyjacielem. On jest tak doskonałym wokalistą, że to w sumie zaszczyt mogąc stanąć z nim do dogrywki.

Jesteś jednym z najciekawszych męskich głosów młodego pokolenia. Jednym z niewielu niestety.  Można ich policzyć na palcach jednej ręki na dobrą sprawę. Jaka sądzisz, jaka jest tego przyczyna ?

Bez przesady. Jestem po prostu sobą. Myślę że to kwestia uczuć, emocji oraz pokazywania ich. Głos to niezwykły instrument, jedyny w którym muzykę można wyrażać słowami i trzeba tak to zrobić żeby te słowa były żywe. Mężczyźni boją się wyrażać emocje, pokazać że są wrażliwi. Chowają się za jakimiś maskami, w obawie przed negatywną oceną. A przecież to właśnie szczere wyrażanie uczuć jest piękne.

Dziękuję za rozmowę.

foto. nadesłane