Leon Bridges zaskoczył fanów, wydając singiel „Hold On” – utwór, który powstał niemal dekadę temu, ale dopiero teraz doczekał się swojej oficjalnej premiery. To muzyczny pomost między jego klasycznym debiutem a dojrzałością obecnego brzmienia.

„Hold On” to kompozycja z czasów pracy nad debiutanckim albumem „Coming Home” (2015). Przez lata pojawiała się sporadycznie podczas koncertów i krążyła wśród fanów jako nagranie live – jednak nigdy wcześniej nie została zarejestrowana w wersji studyjnej. Po niemal dziesięciu latach od jej stworzenia Bridges postanowił wrócić do materiału i dopracować go z pomocą producenta Leona Michaelsa.

W warstwie dźwiękowej „Hold On” jest wierna korzeniom – to ciepły, intymny soul z delikatną warstwą instrumentalną i emocjonalnym wokalem Bridgesa. Produkcja jest subtelna i organiczna, nawiązująca do retro estetyki lat 60., ale z nowoczesnym wyczuciem przestrzeni. To piosenka, która nie potrzebuje przesady – działa właśnie przez swoją prostotę i szczerość.


Choć utwór powstał dekadę temu, jego tematyka i nastrój doskonale korespondują z obecnym etapem kariery Leona. Wokalista zdaje się mówić tym samym językiem, ale dojrzalej, bardziej świadomie. „Hold On” nie brzmi jak odrzut z archiwum – to raczej świadomy powrót do emocji, które wciąż są aktualne.

Singiel ukazał się równolegle z letnią trasą koncertową „Crooner & the Cowboy”, którą Bridges odbywa wspólnie z Charleyem Crockettem. Fani, którzy zobaczą artystę na żywo, mogą liczyć na to, że „Hold On” pojawi się w setliście jako hołd dla jego wczesnych lat, ale też jako świeży element scenicznego repertuaru.