Na kolejny solowy projekt Macieja Tubisa czekałem od dawna. Po wcześniejszym „Komeda: Reflection” nie sposób zapomnieć i uwolnić się od jego talentu generującego melodyjne, nieco kosmiczne przestrzenie niczym Ludovico Einaudi czy Neil Cowley. Nadszedł ten moment, kiedy wszyscy mogą już słuchać „Into the Night” ukazujący się niemal dokładnie w dwa lata od wydania debiutanckiem, solowego albumu. Tak jak i wtedy pianista postawił na akustyczny fortepian, dookoła którego zabarwia świat wyważoną elektroniką. Jeśli kogoś zbytnio frapuje tytuł to nie musi się obawiać, albumu można słuchać także i w dzień.
Rozpoczynający album „On a whim” od razu staje się reprezentantem kulminacji. Bardzo ekspresyjny i porywający utwór, któremu wtóruje jeszcze „Merry Dancers”. Dwie najbardziej charakterystyczne pozycje tego albumu, dzięki którym zyskuje większej atencji. Cała reszta utworów utrzymana jest w bardziej minimalistycznej konwencji. Wchodzą powiedziałbym nawet w spiritual music będąc niekiedy burzą, czasem ukojeniem jak i kontemplacją. Warto zwrócić uwagę na „Crayon dream”, które ma bardzo baśniowa otoczkę, ale nie jest to jedna z tych słodkich historii z happy endem, co mnie osobiście bardzo zadowala. Jedyne z czym mam mały problem to „Sleeprunner”, który znacznie odbiega od spójności lekkim chaosem rytmicznym, ale wierzę że taki był zamysł i bardzo szanuję to rozwiązanie. Spełniające jest natomiast „All your fears, all your hopes” będące najlżejszą i najbardziej przystępną melodią wśród tych ośmiu kompozycji.
Maciej Tubis przekonuje, że nie ma w Polsce drugiego takiego jak On. Z „Info the Night” wyruszył w trasę koncertową, gdzie w największych miastach osiąga prawdziwie zasłużone aplauzy. W tegorocznej edycji łódzkiego festiwalu światła Light Move Festival dostał możliwość performwancu na Placu Wolności, gdzie oszklony i oświetlony zadziwiał dźwiękami na żywo. Myślę, że to dopiero początek promocyjnej drogi albumu, który dotrze z pewnością do marzycieli i szukających nieco mroczniejszych kolorów w sztuce. Tubis wie jak je przedstawić, aby nie zmęczyć, a zachęcić.