Kolejna edycja OFF Festival za nami, to były wspaniałe trzy dni. Poniżej znajdziecie nasze fotorelacje podzielone na kilka oddzielnych koncertów oraz kilka występów w jednej.

Neneh Cherry

W latach 90. Neneh Cherry okupowała szczyty list przebojów (kto nie pamięta „7 Seconds”?), ale po długiej, niemal dwudziestoletniej przerwie w karierze solowej, wróciła z zupełnie innym pomysłem na siebie. Jest niezmiennie wspaniałą wokalistką, ale też znakomitą obserwatorką, surowo oceniającą świat zmierzający w złym kierunku. Wystarczy posłuchać jej ubiegłorocznego, znakomitego albumu „Broken Politics”, pozornie spokojnego, ale podszytego nerwowością i mrokiem. Za produkcję albumu odpowiada Four Tet (w jednym utworze wsparty przez Roberta Del Naja z Massive Attack), a jego zawartość pogodzi zarówno fanów trip-hopu, jak i Gila Scotta-Herona.

[flickr_set id=”72157710519200977″]

The Comet Is Coming

Ta kometa przyleci prosto z Londynu. Jeśli nas zabije to tylko po to, by wskrzesić.

„Nadciąga Kometa, niesie kres życia w znanej nam formie, obwieszcza świt nowej ery. Dzięki nieuniknionemu fizycznemu zniszczeniu naszej planety powstanie przestrzeń, gdzie wszystkie pozostałości politycznej, społecznej i ekonomicznej hierarchii zostaną wymazane i przekroczone” – czytamy w oświadczeniu przygotowanym przez zespół.

Brzmi znajomo? Muzyka też pozostaje pod przemożnym wpływem Sun Ra, do czego stojący na czele The Comet Is Coming saksofonista Shabaka Hutchings (również lider Sons of Kemet oraz Shabaka and the Ancestors) z dumą się przyznaje. Sam zresztą współpracował z Sun Ra Arkestra, ale wymyślił dla kosmicznego jazzu nowy napęd i – przy pomocy kolegów electro-funkowego duetu Soccer96 – wysyła go w jeszcze bardziej odległą galaktykę.

[flickr_set id=”72157710518450633″]

Hania Rani

Pianistka, kompozytorka, aranżerka i wokalistka Hanna Raniszewska nie czekała aż ślepy los da jej szansę, ale ciężko na nią pracowała. Niestraszne jej żadne wyzwanie, nieobca żadna muzyczna estetyka. Opracowywała na nowo dawne pieśni Henry’ego Purcella i Johna Dowlanda, grała utwory Grzegorza Ciechowskiego (w duecie z Dobrawą Chocher), komponuje dla teatru, współpracuje z Misią Furtak, współtworzy duet Tęskno (z Joanną Longić), którego album „Mi” zachwycił nas w ubiegłym roku. Tym razem jednak przyszedł czas na Hani projekt solowy, udokumentowany znakomitym albumem „Esja”, który powstał trochę w Warszawie, trochę w Reykjaviku (w studiu Bergura Þórissona, współpracownika Björk i Ólafura Arnaldsa) i tak pięknie brzmi – jak Islandia i jak Polska zarazem.

[flickr_set id=”72157710519040777″]

Durand Jones & The Indications

Czy Marvin Gaye albo na przykład Gil Scott Heron mają dziś godnych następców? Ciężka sprawa, poprzeczka wysoko… Ale warto zwrócić uwagę na śpiewającego sercem Duranda Jonesa, który zaczynał od gospel w Luizjanie, by na uniwersytecie w Indianie zebrać superczujnie grający zespół Indications. Dzięki debiutanckiej płycie zostali okrzyknięci największą nadzieją amerykańskiego soulu, nowy album – szykowany na marzec „American Love Call” – tylko potwierdzi ich pozycję. „Move and groove” – takie jest życiowe motto Jonesa i wszystko wskazuje na to, że jest na dobrej drodze.

[flickr_set id=”72157710519512456″]

Tęskno

Rzadko zespoły trafiają z nazwą tak doskonale zespoloną z muzyką, choć ten akurat mógłby się też nazywać Błogo. Ewentualnie Ciepło albo Magicznie. Wokalistka Joanna Longić i pianistka Hania Raniszewska ze swojej niesłychanej muzykalności i wrażliwości kreują unikalną, pozagatunkową atmosferę, dla której trudno znaleźć porównanie zarówno na polskiej, jak i światowej scenie. Nic dziwnego, że „Mi”, debiut płytowy Tęskno, uważa się za jeden z najważniejszych polskich albumów 2018 roku.

[flickr_set id=”72157710519130961″]

EABS

Do Electro Acoustic Beat Sessions przyznają się zarówno jazzmani, jak i raperzy – nic dziwnego, każdy chciałby mieć tyle dobra po swojej stronie. Dowodzona przez Marka Pędziwiatra wrocławska ekipa lawiruje pomiędzy gatunkami, najwyższej jakości kulturę muzyczną łącząc ze skłonnością do szukania artystycznego guza. Ich wydany w 2017 album „Repetitions (Letters To Krzysztof Komeda)” to jedna z najlepszych prób zmierzenia się z dziedzictwem wybitnego polskiego jazzmana (wyróżniona m.in. pierwszą Nagrodą GaMa i nominacją do Fryderyka). Ich nowy materiał – „Slavic Spirits” – to sięganie znacznie głębiej do naszego wspólnego dziedzictwa, próba uchwycenia ducha Słowian w niesłowiańskiej przecież muzyce. Pomoże im w tym znakomity londyński multiinstrumentalista Tenderlonious, który pojawi się na scenie uzbrojony we flet i saksofon sopranowy.

[flickr_set id=”72157710520983727″]

P.Unity

Do Fryderyków nominowani byli w kategorii Blues, pewnie dlatego, że trudno powiedzieć, co właściwie gra ten warszawski zespół. Na pewno jest to funk, ale też soul, jazz i rap, a wszystko unurzane w kwaśnym, psychodelicznym sosie. Słychać w tym ducha i Parliament/Funkadelic, i tych poszukiwań Prince’a, które rzadko gościły na listach przebojów. Jeśli podoba wam się debiutancki album P.Unity, czyli „Pulp”, albo ich współpraca z Michałem Urbaniakiem, to wiedzcie, że to tylko uwertura do tego, co będzie się działo na koncercie…

[flickr_set id=”72157710517882953″]

Różne

[flickr_set id=”72157710519975802″]