Ależ to była zabawa! Drag queen i raperka z Nowego Orleanu, samozwańcza – ale niekwestionowana – królowa stylu bogunce, zarzuciła nas bangerami, od których skakało tętno, włos się jeżył i parowały okulary.

Od undergroundowych mixtape’ów i niskobudżetowych klipów, kręconych w miejscówkach zrujnowanych przez huragan Katrina, po zdradzający popowe ambicje i inspiracje EDM-em, porywający album „Just Be Free”Big Freedia przeszła długą drogę. Ale chyba nie błądziła, skoro sampluje ją Beyoncé? Zresztą – zobaczcie poświęcony jej serial na Netflixie, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście.

Big Freedia wystąpiła trzeciego dnia festiwalu.

[flickr_set id=”72157694524123790″]