Alicia Keys wystąpiła 21 kwietnia w Manhattan’s Highline Ballroom. Świętowała tam wydanie nowego krótkometrażowego filmu „The Gospel” oraz zagrała kilka nowych utworów z nadchodzącego albumu. „Opłakiwała” również odejście Prince, który był dla niej wielką inspiracją. Wszystko to miało miejsce w ramach Tribeca Film Festival.
Keys powiedziała, ze sceny:
„Straciliśmy kogoś specjanego. Prince pokazał mi co to znaczy być artystą… jak być pewną siebie i troszkę bezczelną”.
Film „The Gospel” został podzielony na cztery części, każda z nich została wyreżyserowana przez kogoś innego, każda porusza ważny temat – uchodźcy, wyobrażenie wojny domowej w Ameryce, uczieczkę ludzi z Meksyku. Po każdej części odbył się panel dyskusjyny związany z tematyką filmu. Pod koniec Alicia zagrała 45-minutowy koncert, wykonując dwa nowe utwory z albumu który ma ukazać się jeszcze w tym roku. Pod koniec występu powróciła na krótko do swojego idola, opisując ich ostatnią rozmowę:
„Bałam się. Był to bardzo fajny gość”.
Na sam koniec wykonała cover klasycznej ballady z repertuaru Prince’a „How Come U Don’t Call Me”. Studyjna wersja utworu w wykonaniu Keys znalazła się na albumie „Songs in A Minor”.
Na zakończenie dodała:
„Nie było wcześniej nikogo takiego jak on, i nie będzie już nikogo takiego jak on”.
www.youtube.com/watch?v=L-Jt1jSimjs