Tricky już jutro powróci do Polski na kilka koncertów! Zacznie od Warszawy, następnie Gdańsk, Łódź i Katowice. Mieliśmy możliwość rozmowy z artystą. Miłej lektury.

Już niedługo wystąpisz w Polsce, czego możemy się spodziewać?

Nie wiem w sumie czego możecie się spodziewać po moich kolejnych koncertach w Polsce, specjalnie tego nie planuję. Mam nadzieję, że każdy koncert będzie tak dobry, a nawet lepszy niż dotychczasowe. Na koncertach w Polsce zawsze jest bardzo dużo ludzi, przepełnionych niesamowitą energią – to oni nadają klimat tym koncertom

Niedawno wydałeś swój nowy album. Jak wygląda praca nad wydawnictwem?

Moja praca nad ostatnim albumem nie różniła się niczym od pracy nad poprzednimi krążkami. Po prostu robiłem to co kocham – nagrywałem kolejny materiał.

„Adrian Thaws” to Twój drugi album wydany przez wytwórnię !K7. Jaki był powód otwarcia własnej wytwórni?

Jest to całkowicie inny rozdział w życiu – posiadasz coś swojego – więc już nie musisz się martwić o to, że nie masz gdzie nagrywać. Realizujesz siebie, a przy tym dajesz nowe możliwości innym ludziom np. poprzez nagrywanie własnych singli, które później są grane w radiu – ich kariera się rozwija, to mnie cieszy. Nawiązując do singli, ja nigdy tego nie robiłem, powiem szczerze, że nie lubię – wolę wydawać całe albumy. Wracając do wytwórni, to jest dla mnie odpowiedni moment, żeby zaangażować się w coś takiego, kilka – kilkanaście lat temu pewnie bym nie docenił tego, zmarnował, potem żałował, teraz jestem dumy, że mogę się podpisać pod takim projektem

Nowy album zawiera wiele featuringów. Jak zacząłeś współpracę, m.in. z Nneką, Mykki Blanco, Bella Gotti i innymi?

Większość osób, które pojawiły się na nowej płycie sama się do mnie zgłosiła i chciała ze mną nagrywać. Jeśli chodzi o Tirzah, to jej twórczość pokazał mi moja córka i powiedziała „ tato, musisz coś z nią nagrać”, więc nie miałem wyjścia ;) Z Bellą Gotti mogłem w końcu współpracować, ponieważ wróciłem do Londynu, teraz tutaj mieszkam, a jak wiadomo Bella reprezentuje londyński Underground, z kolei Francescę Belmonte poznałem w !k7 – swoją drogą jej album pewnie pojawi się na rynku w przyszłym roku, więc od razu mogę Wam polecić. Pozostali, tak jak wspomniałem, zgłaszali się sami, tworzyliśmy ciekawe rzeczy, więc stwierdziłem czemu nie – i tak powstała nasza współpraca

Podczas swojej kariery muzycznej miałeś możliwość współpracy, m.in. z Björk, Alison Moyet (album “Nearly God”, 1996 roku) i Edem Kowalczykiem (z żywym zespołem). Jak doszło do Waszej współpracy?

Jestem wielkim życiowym szczęściarzem, wymieniłaś znane i wielkie nazwiska różnych wokalistów, a ja nie zabiegałem o możliwość nagrywania z żadnym z nich – sami proponowali mi współpracę i w ten sposób powstały m.in Evolution Revolution Love z Ed’em Kowalczykiem, Make a change z Alison czy Keep your mouth shut z Björk

Opowiedz o kolaboracji z Cyndi Lauper.

Szczęście mnie nie opuszczało kiedy mieszkałem w Nowym Yorku, mój manager wpadł na pomysł, żeby skontaktować nie z Cindy – ona też jak wiadomo mieszka w NYC – zgodziła się żebyśmy się spotkali i dalej jakoś poszło. Cindy ma unikalny głos, jest bardzo sławna a przy tym, serdeczna i ciepła, współpraca z nią była czystą przyjemnością, bardzo mile wspominam ten czas

Twój debiutancki album nosi tytuł „Maxinquaye” (1995 rok). Jakie nastąpiły w Tobie zmiany?

Zmieniło się we mnie na pewno wiele rzeczy. Trzeba zacząć od tego, że wtedy, w 95 roku, sława spadła na mnie jak grom z jasnego nieba, wszystko toczyło się bardzo szybko i teraz wiem, że nie do końca byłem na to wszystko gotowy, podejmowałem niedojrzałe, często pochopne decyzje – teraz jest już inaczej. Obecnie nie muszę już za niczym gonić, nie odczuwam presji. Duży komfort daje mi również możliwość posiadania wytwórni i to że mogę nagrywać u siebie. Dodatkowo, tak jak już powiedziałem Ci kilkakrotnie uważam się, za szczęściarza i dopóki będę tak o sobie myślał – wiem, że moje ego mnie nie przerośnie, a tpo zdrowe podejście do życia .Muzycy i inni znani ludzie, którzy nie patrzą na to, że mogą robić to, na co inni nie mają szans, przez pryzmat szczęścia – stają się celebrytami a ich ego jest większe od nich samych – bardzo tego nie lubię, nigdy nie rozumiałem i nie zrozumiem fenomenu bycia celebrytą.

Jakie masz plany na najbliższe miesiące?

Na razie nie planuję odpoczynku, rozpocząłem pracę nad kolejnym krążkiem, który planuję wydać latem przyszłego roku, także planem na najbliższy czas jest praca w studio.

Dziękujemy za wywiad i do zobaczenia!

Do zobaczenia!