Czwarty album z serii Empik Jazz Club prezentuje nagrania legendarnej wokalistki Lady Day. Seria „EMPiK Jazz Club” ma objąć w sumie 25 podwójnych CD-albumów, premiery co dwa tygodnie, sprzedaż tylko w sieci salonów EMPiK.

Holiday_ok_1

Ukazały się już wcześniej albumy: „Louis Armstrong”, „Miles Davis” i „John Coltrane. 7 października premierę ma „Billie Holiday”. Przed nami: Stan Getz, Ella Fitzgerald, Quincy Jones, John Scofield, Charlie Parker, Matt Dusk, John McLaughlin, B.B.King, Chick Corea, D.D. Bridgewater, Sergio Mendes, Chet Baker, Wayne Shorter, Paco De Lucia, Nina Simone oraz ważne nagrania polskiego jazzu: Krzysztofa Komedy (po raz pierwszy publikowane koncertowe sesje radiowe i festiwalowe), autorskie zestawy przygotowane i wybrane przez Leszka Możdżera, Trio Marcina Wasilewskiego, Pink Freud oraz Marcina Nowakowskiego.

Tak kreśli sylwetkę Lady Day producent serii Dionizy Piątkowski:

BILLIE HOLIDAY – fascynująca po dziś dzień, tragiczna postać bluesa i jazzu, kobieta z historią życia i kariery, z których można by ułożyć ckliwy serial lub „oscarowy” film. Nieprawdopodobne zdarzenia, jakich doświadczyła w życiu i na estradzie ukazują tragizm jednej z najważniejszych wokalistek. Choć nie dysponowała zbyt wielką rozpiętością głosu to naturalność jej śpiewu, melancholijna i powściągliwa interpretacja wpleciona w jazzową ekspresję stworzyły najpiękniejszy standard. Jej mistrzowskie frazowanie i unikalne podejście do tekstów popularnych piosenek tworzyły najszlachetniejsze jazzowe interpretacje w historii tej muzyki.
Była nieślubną córką pary nastolatków, kilkudniowych kochanków, którzy nigdy nie mieszkali razem. Billie szybko opanowała sztukę przeżycia w skrajnej nędzy, wśród uprzedzeń rasowych i krzywd związanych z egzystencją w czarnym gettcie. Skazywano ją za narkomanię, oskarżano o kradzież, handel oraz zażywanie narkotyków, wielokrotnie trafiała do więzienia. W konsekwencji kolejnego procesu o narkotyki, nowojorska policja odebrała jej, upoważniającą do występów, „kartę kabaretową” czyli relegowano ją z nowojorskich nocnych klubów. Ale to właśnie na małych estradach klubów i kafejek Harlemu jej piosenki były wielkimi przebojami. Tak intensywne życie powodowało, że Lady Day potrzebowała specjalnej zachęty, by recital sprawiał przyjemność i publiczności i wokalistce. Przeżywając osobistą i estradową gehennę, sięgała po marihuanę i alkohol, by – jakby mimo własnej woli – stać się jedną z największych jazzowych wokalistek wszechczasów.
Nagrania dokonane przez Lady Day w latach trzydziestych i czterdziestych to najpiękniejsze dokumenty wokalnego jazzu. Naturalna łatwość i lekkość, z jaką Billie Holiday interpretowała jazz, jest tym bardziej przekonywująca, że artystce towarzyszyli najwybitniejsi muzycy jazzowi: Benny Goodman, Fletcher Henderson, Count Basie, Johnny Kirby, Teddy Wilson, Duke Ellington, Roy Eldridge, Ben Webster i Lester Young. Powstały wtedy standardy, których interpretacje na stałe weszły do kanonu muzyki jazzowej, między innymi: „All Of You”, „Lady Sings The Blues”, „Good Morning Heartache” i „God Bless the Child”. Z tego okresu pochodzi jedna z najciekawszych płyt w karierze Lady Day – album „Strange Fruit” – z makabryczną, narkotyczną interpretacją tytułowego utworu. To pieśń protestu, która stała się symbolem i muzycznym zawołaniem dla amerykańskich Murzynów. „Strange Fruit” był jednym z pierwszych utworów muzycznych skierowanych przeciwko dyskryminacji rasowej.
Mimo sukcesów artystycznych narastały problemy psychiczne: Billie Holiday coraz trudniej radziła sobie z rygorami show businessu. Ciążył jej też rasizm, którego doświadczała na każdym kroku. Będąc np. solistką „białej” orkiestry Artie’go Shawa, musiała wchodzić na estradę wejściem dla służby, jadała w podrzędnych restauracjach i spała w brudnych hotelikach na przedmieściach. Przeżyła to wszystko, aby stać się jedną najwybitniejszych jazzowych wokalistek wszechczasów, której dzisiaj składa się hołdy w miejscach, gdzie za jej życia zatrzaskiwano przed nią drzwi.