Po mrocznym albumie „Dzień kobiet” z 2013 roku, Maria Sadowska wydała żywiołową, dynamiczną płytę „Jazz na ulicach„, którą chce zmienić spojrzenie przeciętnego słuchacza na muzykę jazzową. Po przesłuchaniu wszystkich utworów można mieć nadzieje, że cel zostanie zrealizowany, a jazz w Polsce stanie się tak popularny, jak kilkanaście lat temu.
Premiera nowej płyty jurorki programu „The Voice of Poland” odbyła się 1 kwietnia, a jej wydawcą została wytwórnia Sony Music. Chociaż to już ósmy „dorosły” album nagrany przez Sadowską, jest to dopiero jej drugie autorskie wydawnictwo, po „Spisie treści” z 2008 roku. Artystka nie tylko napisała teksty i muzykę do znacznej ilości numerów, została także producentką całości. Jak przyznała, pomysł na płytę tkwił w niej od ośmiu lat, jednak dopiero w tym roku znalazła czas na jego realizację. Duża w tym zasługa młodych muzyków zaproszonych do współpracy, w tym m.in. kontrabasisty Kacpra Zasady, gitarzysty Tomasza Łabanowskiego czy perkusistów: Mariusza Mocarskiego i Bartosza Nazaruka, z którym wokalistka pracowała także nad projektem United States of Beta. Każdy z nich wprowadził do albumu jeszcze więcej świeżości i młodego ducha.
Trzeba przyznać, że już od pierwszego utworu („Baba„) z płyty wybrzmiewają elektryzujące dźwięki, prezentujące jazz w zupełnie innej, tanecznej odsłonie. Podczas słuchania noga sama tańczyła, a śpiew wokalistki po raz kolejny okazał się miodem dla uszu. Nie inaczej jest w kolejnych numerach, m.in. w tytułowym utworze „Jazz na ulicach„, nagranym przy gościnnym udziale Urszuli Dudziak. Jak wyznaje w wywiadach Sadowska, kawałek był swego rodzaju „hołdem” dla jej twórczości i został napisały z myślą o niej. W utworze pojawiły się także chórki zaśpiewane przez Leszka Jędrę, Jarosława „Yaro” Płocicę i Adriana Łabanowskiego, który wystąpił gościnnie także w znakomitym „Anyway„. Oprócz tego, Sadowską wsparły wokalnie na krążku Małgorzata Janek i Beata Orbik (uczestniczki programu „The Voice of Poland”) w utworze „Life Is a Beat” oraz Małgorzata Auron w „Game 4 the Angels„, jednej z najbardziej lirycznych propozycji z całej płyty. Warto wspomnieć, że słowa do utworu zostały napisane przez irlandzkiego muzyka, Gerarda Ohallorana.
Do najjaśniejszych elementów płyty dodać trzeba utwór „Klikam” z niezwykle ironicznym tekstem (czego najlepszym przykładem jest chociażby fragment „zamiast całować, wolę lajkować”) oraz wspomniany wcześniej, nieco spokojniejszy „Anyway„, który bez wątpienia odnalazłby się na największych scenach jazzowych na świecie. Delikatny wokal Sadowskiej w połączeniu z fortepianem Arkadiusza Nawrockiego, basem Bartłomieja Szeteli i perkusją Nazaruka stworzyły bardzo interesującą całość. A jak już o perkusji i bębnach mowa, nie można zapomnieć o genialnym singlu „Live Is a Beat„, w którym usłyszeć można Marcina Cichockiego na organach Hammonda. Muzyk pojawił się także w rytmicznym utworze „Raise Your Hands„, tym razem grając na fender rhodes w porywających do tańca refrenach. Obie propozycje porażają swoją energią, przemyślaną linią melodyczną oraz całkowitym „chillem”.
Dużą zaletą całego albumu jest jego dwujęzyczność. Z jednej strony Sadowska zaserwowała nam takie numery, jak „Baba„, „Ludzie” czy „Kto dogoni wiatr„, z drugiej zaś – anglojęzyczne „Anyway„, „Warsaw” i „Raise Your Hands„. W obu językach brzmi równie przekonująco i autentycznie cały czas promieniejąc radością z grania, czym przekonuje do siebie słuchaczy. Trudno znaleźć natomiast słabe strony płyty. Każdy utwór, każdy dźwięk jest przemyślany, a zarazem zagrany z niebywałym luzem, z którego zresztą słynie Maria. Wyjątkową propozycją spośród wszystkich utworów został jedyny cover z płyty, soulowo-jazzowa piosenka „Kto dogoni wiatr” z repertuaru jej matki – Liliany Urbańskiej. Sekcję organów Hammonda zagrał natomiast ojciec wokalistki, Krzysztof Sadowski. Nie trudno usłyszeć niezwykłą rodzinną współpracę, czego efektem jest jeden z najbardziej pozytywnych numerów z całego albumu.
Na nowy autorski album Sadowskiej warto było czekać kilka lat. Po świetnych ścieżkach dźwiękowych do swoich filmów, jurorka „The Voice of Poland” zdecydowała się nagrać radosny, przepełniony jazzem album, który miał przekonać do tego rodzaju muzyki jego największych sceptyków. Bez wątpienia cel zostanie niebawem osiągnięty, bowiem artystka postanowiła zaprezentować go w dynamicznej, radosnej formie. Mam nadzieję, że już niedługo na rynku ukaże się kolejny tak jazzowy krążek, a młodzi ludzie zaczną słuchać tak wymagającego gatunku muzyki, jakim jest jazz.