20 listopada we wrocławskim klubie Schody donikąd wystąpiła Marcelina. Był to koncert promujący jej drugi w karierze krążek “Wschody/Zachody”. Artystce towarzyszyli na scenie Robert Cichy – gitara i wokal oraz Jacek Szafraniec – bas.

Muzycy pojawili się na scenie kilka minut po godz. 21:00, rozpoczynając swój występ utworem z repertuaru June“Rocket Boy”. Podczas trwającego ponad 1,5 godziny występu w większości był to repertuar z nowego krążka.

W akustycznej wersji mogliśmy usłyszeć takie utwory jak: “Bez ramki”, “Łap mnie”, “Nigdy zawsze” czy tytułowe “Wschody Zachody”. Nie obyło się także bez utworów z debiutanckiej płyty Marceliny (“Tatku”, “Shake it mama” i “Me & My Boyfriend”), czy z wydanej na początku tego roku EPki (“Znikam” i “She loves him”).

Niespodzianką dla zgromadzonej publiczności mógł być zaśpiewany przez Roberta Cichego kawałek “Creed” formacji June, w którym to Marcelina wspomagała Roberta w chórkach. Jako, że koncert odbywał się we Wrocławiu, nie mogło także zabraknąć “nowego hymnu” tego miasta to jest utworu “Wroclove”.

Na zakończenie Marcelina wraz z Robertem Cichym wykonała ostatni utwór znajdujący się na “Wschodach/Zachodach”“Karmelove”, w oryginale śpiewany z Piotrem Roguckim.

Akustyczne wersje utworów z płyty “Wschody/Zachody” brzmią fantastycznie. Marcelina jak zawsze utrzymywała dobry kontakt z publicznością, a jej głos, czy też gra na kazoo brzmiały rewelacyjnie. Równie dobrze zagrali towarzyszący jej muzycy, a gitarowe solówki Roberta na pewno do końca tygodnia będą brzmiały w mojej głowie. Szkoda tylko, że lokal okazał się zbyt mały dla zgromadzonej publiczności, i w tłoku, który był w lokalu nie można było w żaden sposób “wydalić” przekazywanej przez artystów pozytywnej energii.

Poniżej możecie zobaczyć kilka zdjęć z tego koncertu.

[nggallery id=265]