My już wybraliśmy albumy i utwory roku 2012. Czas na naszych zaprzyjaźnionych artystów. Poniżej przeczytać możecie, m.in. typy Doroty Miśkiewicz, Natalii Lubrano, Baasch’a i innych. Ania Szarmach zamiast utworów postanowiła wybrać wydarzenie roku. Zachęcamy do zapoznania się!

Ania Szarmach

John Mayer “Born and Raised” na równi z Kurt Elling “1619 Broadway – The Brill Building Project” następnie Robert Glasper “Black Radio”.

Wydarzenie roku według mnie to powrót D’Angelo i jego trasa koncertowa w tym roku z kilkoma nowymi numerami Wielka radość dla mnie i dla muzyki!!!

Natalia Lubrano

Proszę wybaczcie drodzy czytelnicy, nie będzie w moich notowaniach wszędobylskiej “Varsovie” ani Lao Che.

Moje typy w tym roku to:
Lianne La Havas “Lost&Found”
Czy można chcieć czegoś więcej od tej nieskomplikowanej i bezpretensjonalnej muzyki okraszone tak dojrzałym wokalem niespełna 23 letniej panny ?

Mela Koteluk “Wolna”
Dawno nie słyszałam tak dobrze wyprodukowanej muzycznie piosenki przy której dostaję gęsiej skórki. Do tego enigmatyczna postać wokalistki, której wiele osób niepotrzebnie wytyka podobieństwo z Nosowską. Dla mnie Mela jest przede wszystkim Melą. Nosowską znam i słucham również.

Marcelina “Znikam”
Chylę czoła oprawie muzycznej tego numeru. Znów prosta piosenka z ogromnym ładunkiem emocjonalnym.

Esperanza Spalding “Crowned and Kissed”
Ta laska ma w sobie coś drażniącego i jednocześnie coś co przyciąga i uzależnia od jej muzyki. Bardzo lubię tę piosenkę, gdyż dodawała mi otuchy w lecie gdy zbijałam bąki we Francji. Był to akurat power play w Jazz Radio i chwała im za to.

Dirty Loops ?
Haha, to moje odkrycie na początku tego roku. Chyba nie ma w Polsce muzyka który nie kojarzyłby tego szwedzkiego trio. Uzależniłam się od rozpracowanych matematycznie kowerów Justina Bibera, Adele i kilku innych do tego stopnia iż nie ma dnia bez Dirty Loops. Z utęsknieniem czekam na płyte.

Alicja Janosz

Płyty roku 2012 to dla mnie m.in. koleżanka z Wrocławia – Natalia Lubrano z krążkiem “R.E.S.P.E.C.T.” Może po części dla tego, że krążek ten tworzą ludzie, z którymi mam kontakt na co dzień i których muzyka była mi znana z koncertów, jeszcze zanim płyta ujrzała światło dzienne, z koncertów we wrocławskich klubach. Już po nich nuciłam sobie piosenki z tej płyty, a od marca wożę , odkąd krążek się ukazał, wożę go w samochodzie i chętnie słucham.

Kolejny tytuł również bliskiej mi osoby i świetnej polskiej wokalistki Meli Koteluk, zatytułowany “Spadochron”. Długo czekałam na tą płytę, a żeby było zabawnie, dostałam ją na urodziny od kolejnej zdolnej, śpiewającej Pani – Ani Kłys. Mela jest ogromnie wrażliwą osobą i przepięknie tę swoją wrażliwość wyśpiewuje, w dodatku po polsku, co nie jest łatwym zadaniem, bo nasz rodzimy język nie jest zbyt nośny dla pięknych melodii, a Meli udaje się to znakomicie. Znajomy dziennikarz muzyczny nazwał ten styl PostNosowskim. Kaśkę też lubię i bardzo szanuję, ale moją Melę uwielbiam!

Jeszcze jedno odkrycie, może nie koniecznie płytowe, ale artysty, który jest dla mnie hitem tego roku. To Raphael Saadiq. Pierwszym jego utworem jaki poznałam była piosenka “Good Man”. Później zaczęłam szperać w sieci o odnajdywać jego kolejne utwory i nagrania z koncertów. To dla mnie artysta nr 1 w 2012 więc gorąco Wam go polecam.

Lena Romul

3 płyty, które swoim klimatem zmieniły mój światopogląd:
Pierwsza płyta, która zdecydowanie poruszyła moje serce Frank Ocean i jego “channel ORANGE”. Po raz pierwszy od wielu miesięcy zrozumiałam, że soul jeszcze można odświeżyć, i że wcale nie musi trącić myszką. Mężczyzna, który chwyta za serce (rysunek w załączniku)

Druga, dość niespodziewanie, to EP tria Private Silence. Polacy, którzy spotkali się w Danii, i przełożyli ten skandynawski klimat na dźwięki. Mało, skromnie, ale za to z sensem ponadczasowym. Światowo zrobiona, bardzo przyjemna sprawa! Zwłaszcza remix Roux Spany do piosenki “Lust”. (rysunek tria w załączniku)

Trzecia płyta, którą przesłuchałam już chyba milion razy, to najnowsza Rihanna i jej “Unapologetic”. Zdziwiło mnie, jak mocno alternatywna zaczęła być jej muzyka. Na płycie jest i trans, i electro, i reggae, jest gitarowo, jest i soulowo – całkowity przekrój stylów muzycznych. I utwór, który zmiażdzył moje serce, osobista modlitwa, coś, co oceniać trudno, wsłuchując się w tekst, część druga piosenki, od 2:08, “Mother Mary”.

3 piosenki, które maltretowałam przyciskiem “Repeat”:
Miloopa “Time”
Kolejny raz Wrocławska ekipa mnie nie zawiodła. Tym bardziej, że Time posiada też wersję w języku Polskim! I klimat jak zawsze kosmiczny.

Disclosure “Latch” feat. Sam Smith
Ta piosenka spowodowała ruch moich bioder przez wiele wieczorów! Elektro z ciepłym głosem:)

Sigur Ros “Ekki mukk”
Szklanki w oczach. Kosmiczna harmonia pomiędzy człowiekiem i naturą. Neiwyjaśniony sens. Coś, czego złapać się nie da. Więc może być zamknięte w muzyce, skoro i ona jest nieuchwytna.

Baasch

Albumy:
Lorn “Ask the dast”
IammaIwhoamI “Kin”
John Talabot “ƒIN”

Utwory:
Grimes “Visiting statue”
Purity Ring “Loftcries”
XXYYXX “About you”

Eskaubei

Płyty:
Łąki Łan “Armanda”
Świetna, róznorodna płyta, której brzmienie, jak twierdzą sami autorzy, jest zbliżone do ich pojęcia ideału.

Robert Glasper Experiment “Black Radio” / “Black Radio Recovered. The remix EP”
Te oba albumy traktuje jak jeden, bo jeden bez drugiego by nie powstał. Najczęściej słuchane przeze mnie w mijającym roku. Niesamowita fuzja tradycji i innowacji. Mieszanka totalnie wybuchowa.

Natalia Lubrano “R.E.S.P.E.C.T.”
Niedoceniony album, który przeszedł bez echa i ciężko go było dojrzeć na półkach sklepowych. Świetnie zaśpiewany i wyprodukowany.

De La Soul’s “Plug 1 & Plug 2 Present… First Serve”
Uwielbiam De La i wszystko od nich. Nigdy nie zawodzą. Koncept album we współpracy z francuskimi djami i producentami i z wykorzystaniem partii granych na instrumentach. Klasa.

Kawałki:
Ryan Leslie “Glory”
Co za joint, co za aranż, co za bębny. No i rap, jak na niewielki staż rapowania Ryana, bardzo spoko. Są też hashtagi :)

Robert Glasper Experiment “Letter To Hermione” (Feat. Bilal)
Ciężko wybrać najlepszy kawałek z “Black Radio”, ale to chyba właśnie ten.

Solange “Losing You”
Cudny kawałek i klip, w którym Solange wygląda jak młoda Whitney Houston.

Natalia Lubrano “Zapomnę Cię”
Ten kawałek ma puls, który każde odtwarzać go non stop. Nie zliczę ile razy go przesłuchałem.

Lilu “Słodkich Snów”
Po świetnej płycie C/A Lilu wróciła z nowym singlem zarapowanym tak, że powinien zawstydzić większość polskich raperów.

Dorota Miśkiewicz

Na pewno ze wszystkich piosenek powstałych w 2012 największe wrażenie zrobiła Adele “Skyfall”, a z płyt Esperanza Spalding “Radio Music Society”.