Bryn przyszedł na świat w dość nieciekawych warunkach, jako jedno z trojga dzieci w mieszanym związku murzyna i białej kobiety. Rodzie szybko się rozwiedli, i mały Bryn wychowywany był przez matkę i babkę. Ciężkie dzieciństwo w domu i w szkole, gdzie był obiektem nieustannych drwin i prześladowań, sprawiły że chłopak zaczął unikać ludzi i opuszczać szkołę. Dopiero gdy w wieku 12 lat został członkiem teatru młodzieżowego, gdzie poznał muzykę soul, pop i r&b poczuł się pewniej. O jego muzycznej karierze zadecydował przypadek. Pewnego dnia usłyszał piosenki Otisa Reddinga, i to go natchnęło do tworzenia muzyki właśnie w takim stylu. Potem odkrył Marvina Gaye i Stiwiego Wondera, co tylko utwierdziło go w postanowieniu bycia muzykiem. Pomysł był dobry, gorzej z wykonaniem. Bryn, niczym bohater “Billego Eliota” mieszkał w małym miasteczku, gdzie główną rozrywką młodych ludzi było kopanie piłki na ulicy. Bez nauczyciela, mentora młody piosenkarz zdecydował się ruszyć do wielkiego miasta i wziąć udział w konkursie talentów. Przyniosło mu to stypendium w London School, gdzie Christopher spędził nieszczęśliwe dwa lata. Dopiero wtedy Bryn został tak naprawdę zauważony. Właśnie skończył 21 lat, i zagrał swój pierwszy koncert przed potencjalnym wydawcą. Następnie trafił do puli artystów, spośród których Amy Winehouse miała wybrać swój support. Wybrała jego. Początkujacy wokalista gościł też podczas trasy koncertowej Mary J. Blige w 2008 roku. Wsparcie obydwu piosenkarek umożliwiło mu w końcu nagranie pierwszego singla w czerwcu 2008 roku. Utwór “The Quest” znalazł się na ścieżce dźwiękowej serialu “Grey’s Anatomy“. Przyniosło mu to ogromną popularność i zaowocowało debiutanckim LP “My World “.
Jeśli można by dokonać podziału soulu na żeński i męśki, to muzyka jakątworzy Bryn Christopher jest zdecydowanie, w 100 % męska. Brudny, mocno kanciasty wokal, i podobnie “poharatane” melodie, chwilami odrobinę psychodeliczne , zachwycą każdego miłośnika starego, dobrego soulu. Dla jeszcze niezdecydowanych poniżej mała próbka.
