Iza Lach nagrała swoją pierwszą płytę w wieku 15 lat, wydała ją mając 18-ście. Dzisiaj jest kobietą i opowiedziała nam o swoich początkach i dalszych planach oraz o jej nowej płycie! Zapraszamy do przeczytania wywiadu.

Mateusz Ryman: Od premiery Twojej pierwszej płyty minęły 3 lata, co się z Tobą działo przez ten okres?

Iza Lach: W ciągu tych trzech lat wyprowadziłam się z domu rodzinnego, poszłam na studia, i przede wszystkim cały czas nieustannie pisałam i nagrywałam piosenki.

Porozmawiamy jeszcze chwilę o debiutanckiej płycie. Wiele razy już pewnie odpowiadałaś na to pytanie, ale jak to się stało, że tak młoda osoba wydała płytę w EMI Music Polska?

Stało się to najbardziej bajkowo jak można to sobie wyobrazić. W wieku 15 lat nagrałam demo, wysłałam je do wytwórni EMI i po tygodniu dostałam odpowiedź o treści „bardzo podoba nam się Twoje demo, przyjeżdżaj do Warszawy” :). Nigdy nie zapomnę momentu w którym otworzyłam tą wiadomość. Potem z bajki zostałam wrzucona w „paragrafową” rzeczywistość :). Trzeba było podpisać kontrakt, a kontrakty z dużymi wytwórniami są zazwyczaj bardzo wiążące. Udało się jednak podpisać taki kontrakt, że póki co, śpię spokojnie.

Miałaś całkowitą swobodę tworzenia?

Na płycie znalazły się piosenki, które przesłałam wytwórni w pierwszym demo. Miałam to szczęście, że wytwórni spodobałam się taka jaka byłam, tak samo było z piosenkami. Teksty i melodie pozostały bez zmian. Nikt, nie kazał mi nic zmieniać. Płyta jednak potrzebowała producenta, gdyż piosenki, które znalazły się na demo, nagrywane były przeze mnie w pokoju, na moim komputerze. Nie była to absolutnie dobra jakość. Często w nagraniach było słychać szczekającego psa, lub przejeżdżający samochód :). Produkcją pierwszego albumu zajął się Marcin Bors.

Po wydaniu płyty raczej rzadko grałaś koncerty.. jaki był tego powód?

Myślę, że nie byłam jeszcze wtedy na granie koncertów gotowa. Miałam 18 lat i praktycznie z dnia na dzień zostałam wrzucona na głęboką wodę. Wywiady, sesje zdjęciowe, teledyski itp. rzeczy związane z promocją i powstawaniem płyty. I chociaż sprawiało mi niesamowitą frajdę, to jednak było czymś w czym nie czułam się pewnie i naturalnie. Starałam się wtedy jak mogłam, żeby się w tych wszystkich dla mnie nowościach odnaleźć, ale na występy przed publicznością po prostu nie byłam jeszcze przygotowana. Minęły trzy lata i śmiało mogę powiedzieć, że teraz jestem.

W październiku wyjdzie Twoja druga płyta, znane są jakieś szczegóły? Ilość utworów itp.?

Płyta będzie miała tytuł „KRZYK”. Znajdzie się na niej 13-ście piosenek mojego autorstwa. Tym razem odpowiadam również za produkcję albumu. Pierwszym singlem będzie piosenka pt „Nic Więcej”, której premiera planowana jest na pierwszą połowę września.

Jaka będzie stylistycznie nowa płyta? Bardzo będzie się różniła od poprzedniej?

Piosenki na pierwszą płytę powstawały kiedy miałam 15 lat. Na płytę „Krzyk” piosenki powstawały kiedy miałam 21 lat. Mam nadzieję, że różnicę tych sześciu lat da się usłyszeć już w pierwszych sekundach po włączeniu albumu. Mam na myśli przede wszystkim dojrzalsze teksty i melodie. Na pewno nie jest, to diametralna zmiana stylistyki lub wizerunku. Wciąż sama piszę piosenki i wciąż piszę je na podstawie swoich przeżyć. Przeżycia i doświadczenia się zmieniają, ale Iza Lach pozostaje wciąż taka sama :).

Kto Ci pomagał w studio nagraniowych, masz swój zespół czy raczej muzycy sesyjni?

Płytę nagrywałam razem z moim narzeczonym Adamem Lewartowskim. Nagrywaliśmy ją u nas w domu, w Łodzi. Ponieważ on jest gitarzystą i basistą, a mnie lepiej idzie na klawiszach uzupełniamy się na tyle, że nie potrzebowaliśmy muzyków sesyjnych. Nagrywaliśmy wszystko sami. Jedynie perkusję nagraliśmy w AlbertHofmann Studio w Poznaniu.

Możemy spodziewać się trasy koncertowej?

Nie jestem w stanie podać teraz dokładnych szczegółów, ale oczywiście można spodziewać się trasy koncertowej Izy Lach, zaraz po wydaniu płyty :).

Na koniec pytanie odnośnie Ciebie jako osoby – Jak bardzo zmieniła się Iza Lach na przestrzeni tych kilku lat?

Myślę, że to pytanie powinno się zadać osobom, które obserwują mnie na co dzień. Samej jest mi naprawdę trudno odpowiedzieć. Na pewno wydoroślałam, cały czas rozwijam się muzycznie, staram się rozwijać też moje umiejętności produkcyjne. Myślę, że ta zmiana i rozwój cały czas następuje i mam nadzieję, że nigdy się nie zatrzyma. Poza tym nauczyłam się używać słowa „nie”, co w wielu przypadkach bardzo się przydaje :).

Dzięki za rozmowę!

fot. gęsia skórka (gesiaskorka.com)