James Blake z pełną konsekwencją i powodzeniem rozwija swoje wysublimowane spojrzenie na muzykę, która w jego wydaniu jawi się jako specyficzna hybryda wielu inspiracji. 6 maja 2016 roku miała miejsce premiera najnowszego albumu “The Colour In Anything”.

Twórczość Jamesa Blake to ciekawy przypadek działania na przekór modzie i chwilowym tendencjom, a zarazem sprytnego i mądrego czerpania ze wszelkich osiągnięć doczesności. Utwory są solidnie skonstruowane. W większości ich podstawą jest partia fortepianu i niezwykłe melodie. Całość jednak podana jest w nowoczesnej elektronicznej formie. Artyście, jako jednemu z nielicznych, udało się w mistrzowski sposób zaserwować soul/folk w elektronicznej odsłonie. Mimo to, warto zaznaczyć, że jedną z najsilniejszych pozycji na albumie stanowi utwór “f.o.r.e.v.e.r” o najbardziej z pierwotnych wersji, czyli przy akompaniamencie jedynie fortepianu. Na obecnej scenie muzycznej pojawia się coraz więcej projektów łączących elektronikę z soulem, ale trzeba przyznać, że James Blake jest póki co w tym temacie marką najbardziej uznaną.

Muzyce artysty przyświeca “atmosfera mgły”, która w jego przypadku tworzy klimat zagadki. Z tej mgły w niespodziewanym momencie może przebić się widok m.in. na solidną wiązkę światła, bądź też nieznanego pejzażu.

james-blake-the-colour-in-anything-640x640

Powyższa okładka albumu w dobry sposób oddaje jego charakter: James Blake nieco osamotniony, przygnębiony i w szarości (nicości) znajduje się w surowym otoczeniu natury. Jednakże każda z zaprezentowanych na płycie piosenek odzwierciedla inną barwę, tworząc tym samym ich pełną paletę.

James Blake jest też znakomitym autorem tekstów, który czyni aluzje zamiast bezpośrednich wyznań. Dzięki przejmującej barwie głosu, potrafi dodatkowo podkreślić przekaz i znaczenie swoich tekstów.

Płyta dzięki swej różnorodności jeszcze po kilkunastokrotnym przesłuchaniu będzie zaskakiwać. Zapewniam, że odkrywanie nowych dźwięków i kontekstów sprawiać będzie nieposkromioną satysfakcję.

Ocena płyty: