W drugiej części wywiadu z Pawłem Kaczmarczykiem dowiedzieć się można m.in. o jego intymnych stosunkach z muzyką, o jego poświęceniu pracy zawodowej, o tym kim chciałby być. Zapraszamy do lektury.

Spełniasz się, jako dyrektor artystyczny Festiwalu Jazz Juniors?

Od kilku lat jestem już bardzo zaangażowany w to przedsięwzięcie, do którego mam ogromny sentyment, ponieważ sam stawiałem na tym festiwalu pierwsze kroki. Pokrywam w nim ogromne nadzieje, ponieważ jego siłą jest przyszłość. Obecnie bardziej skupiam się na jego idei i atrakcyjności oraz funkcjonalności na kolejne lata.

Oprócz Festiwalu Jazz Juniors jesteś jeszcze zaangażowany w jakiś projekt?

W przygotowaniach jest platforma International Jazz Exchange. Jesteśmy w trakcie poszukiwań strategicznego sponsora. Celem tego przedsięwzięcia jest promocja młodych i ambitnych artystów z całego świata oraz wymiana doświadczeń.
Poza tym, już 26 Maja w ramach Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie odbędzie się premiera nowego albumu Audiofeeling Trio: Vars&Kaper – DeconstructiON. Na scenie towarzyszyć mi będzie Wojtek Długosz czyli Mr.Krime. Całość będzie ubogacona ciekawymi animacjami z filmów, do których Wars i Kaper skomponowali muzykę. Już teraz wszystkich serdecznie zapraszam!

Nie żałujesz, że odszedłeś z New Bone?

Czas spędzony w zespole to ogromne doświadczenie i bardzo miło wspominam z nimi współpracę. Bardzo dużo koncertowaliśmy i w pewnym momencie za bardzo poświęciłem się zespołowi, kosztem swoich projektów. Gdybym w odpowiednim momencie nie postawił na swoją drogę muzyczną, pewnie wypaliłbym się artystycznie. Swojej muzyce chciałem się poświęcić w pełnym wymiarze.

Mając na głowie tyle projektów, występów itd. Masz czas na odpoczynek, zwykłość?

Jestem pracoholikiem i dopiero teraz sobie zdaję sprawę, jak bardzo jest to niebezpieczne. Muszę się przyznać, że w tym roku byłem po raz pierwszy od 10 lat na wakacjach, ale szukam odskoczni i będę starał się trochę zwolnić. Mam teraz zaszczyt współpracować z kontrabasistą Kubą Dworakiem i perkusistą Dawidem Fortuną tworząc nową edycję Audiofeeling Trio. Po wielu latach mam zaszczyt być częścią fantastycznego managementu, który tworzą wspaniałe i bardzo ważne dla mnie osoby: Agata i Wojtek . Moi przyjaciele również dbają o to, abym znalazł dla siebie trochę więcej czasu. W przeciwnym wypadku najprawdopodobniej byłbym zbytnio oderwany od rzeczywistości.

Grasz czasami tylko i wyłącznie dla siebie?

Na koncert dla samego siebie nie mam zbytnio czasu. Gram wszędzie, tam gdzie mogę (śmiech), ale nie wyobrażam sobie grać bez publiczności!

Ktoś kiedyś powiedział, że muzyka jest kobietą.. jesteście w związku? Jakie łączą Was stosunki?

Intymne (śmiech) … Muzyce poświęcam całkowicie swój czas, przez co zaniedbuje inne swoje codzienne obowiązki. Dlatego też, powiedziałbym nawet, że to dosyć niebezpieczny związek.

Zdarzyło Ci się uwieść kogoś swoją grą?

To się zdarza i to jest dosyć przyjemny wynik mojej gry. Nad tym ciężko zapanować (śmiech). Choć muszę zaznaczyć, że uwodzicielska gra nie jest dla mnie celem samym w sobie.

Na samym początku wywiadu pytałem Cię „kim jesteś?”, a kim chciałbyś być w takim razie?

Zabrzmi trywialnie, ale chciałbym być sobą! Chcę pozostać autentyczny i klarowny w odbiorze. Aaa, no i jeszcze chciałbym mieć dużo siły i zdrowia do dalszej pracy!

Dziękuję za rozmowę i życzę wielu sukcesów!