Mikromusic to zespół, z którym jestem od ich debiutanckiej płyty. Moja miłość do tej formacji zaczęła się od usłyszenia w Trójce kawałka “Motylki”. Wzrosła bardziej kiedy dowiedziałem się, że pochodzą z mojego rodzinnego miasta czyli Wrocławia. Miłość ta trwa do dziś, pomimo znacznych zmian w składzie i rotacji gatunków muzycznych.

Tym bardziej ucieszyła mnie informacja, że 4 listopada w klubie Eter będzie miała miejsce koncertowa premiera ich najnowszego krążka “Matka i żony”. Premiera dość wyjątkowa bo przed “własną” publicznością, którą w większości stanowili znajomi i wierni fani, którzy tak jak ja byli z zespołem od początku. Z tej też okazji zespół zaprosił na to wydarzenie gościa specjalnego, ale o tym później.

Koncert zaczął się kilka minut po godzinie 20:00, kiedy to na scenę wyszli elegancko ubrani muzycy. Kilka sekund później na scenę weszła “błogosławiona”, ubrana na biało – Natalia Grosiak.

Zespół w większości zagrał utwory z najnowszej, wydanej w październiku płyty “Matka i żony”. Nie obyło się także bez starszych przebojów takich jak “Lato 1996”, “Sopot” czy “Takiego chłopaka”. Mnie jednak zależało na tym aby usłyszeć jak na żywo brzmią utwory z piątego studyjnego albumu  grupy. Trzeba przyznać, że brzmią rewelacyjnie. Ich aranże są bardziej rozwinięte niż na wcześniejszych albumach, daje to możliwości popisania się swoim talentem każdemu z członków zespołu. Na uwagę na pewno zasługiwał w tym dniu Robert Jarmużek. Jego solówki, jak ta w utworze “Krystyno”, brzmiały fenomenalnie. Po raz kolejny stwierdzam, że Łukasz Sobolak jest jednym z najlepszych perkusistów w Polsce co udowodnił między innymi w utworze “Pocałuj Pochowaj”, wykonując kawał dobrej roboty. Od wyżej wymienionych Panów nie odstawała reszta zespołu, tj.: Adam Lepka (cudowna trąbka w “Pocałuj Pochowaj”), Robert Szydło czy Dawid Korbaczyński (fantastyczne solo w “Zostań tak”).

Z nowego albumu mogliśmy usłyszeć także “Zakopolo”, “Dom”, “Piękny Chłop”, “Matka Teresa”, “Kostucha” czy “Nie umrę”. Najwięcej emocji wzbudziło jednak wykonane wspólnie ze Skubasem utworu “Bezwładnie”. Myślę, że to właśnie na ten kawałek czekała większość publiczności. Wersja live brzmi jeszcze lepiej niż ta na płycie. Utworem kończącym koncert, co jest już swojego rodzaju tradycją, było nagranie “Niemiłość” w tej mniej cenzuralnej wersji. Zespół pojawił się na scenie jeszcze dwukrotnie. Jako bis wykonali “Oczko” z albumu “Sova”. Wisienką na torcie było jednak ponowne wykonanie “Bezwładnie”.

Utwory z “Matki i żon” na żywo brzmią zdecydowanie lepiej niż na płycie, ale do tego “Mikrusi” zdążyli nas już przyzwyczaić. Zespół ten podczas swoich koncertów emanuje pozytywną energią oraz ogromną pewnością siebie. Wszyscy muzycy doskonale się uzupełniają. Głos Natalii jest niezwykle kojący oraz pełen emocji, a tego właśnie w ten wieczór potrzebowałem, ukojenia połączonego z dobrą energią. Dostałem to i Wam też polecam. To połączenie idealnie sprawdza się na jesień.

Trasa promująca “Matka i żony” będzie trwała do końca roku. Zespół odwiedzi między innymi takie miasta jak: Warszawę (12.11), Gdynię (19.11), Białystok (26.11), Kielce (27.11), Kraków (29.11) i Katowice (03.12).

Mikromusic - Wrocław