Festiwal Jazzowa Jesień w Bielsku-Białej tradycyjnie już wykracza poza jazz. Także w tym roku, pod hasłem Nowe Wymiary, na festiwalu wystąpili muzycy, którzy w swoich poszukiwaniach sięgnęli do wspomnień, wyobrażeń, podróży, doświadczeń i przygód, które zainspirowały ich do podjęcia we własnej twórczości nowych motywów, eksploracji niepodejmowanych dotąd lub ledwie muskanych koncepcji i brzmień.

www.youtube.com/watch?v=8DiCU3SgWmY

Z pewnością zaskoczył słuchaczy dyrektor festiwalu, który skromnie twierdził, że zaprezentuje znany już projekt i kilka nowych kompozycji. Tymczasem te nowe kompozycje już teraz zdradzają poważną zmianę, otwarcie nowego etapu w twórczości Tomasza Stańko jako kompozytora. W zakulisowych rozmowach mistrz zdradził, że zyskał swoje nowe spojrzenie na muzykę, której od tylu lat słucha i którą współtworzy. Planowana na przyszły rok nowa płyta może okazać się bezprecedensowa w skali kilkudziesięcioletniej kariery trębacza. Dla Billa Frisella, inspiracją do wydanego tej jesieni albumu Guitar in the Space Age były utwory z lat młodości: z lat 60/70 – czyli czasu pierwszych kosmicznych wypraw – a także nowo powstającej muzyki popularnej, w której główną rolę grało rozwijające się wówczas w wielu kierunkach brzmienie gitary. – To był czas wielkiego entuzjazmu, wielkiej ekscytacji i wielkich nadziei – mówił nam gitarzysta. – Codziennie działo się coś nowego, iskrzyła wyobraźnia. – Frisellowi w mistrzowski sposób udało się przenieść tego ducha o 70 lat w czasie i tysiące kilometrów w przestrzeni i podzielić nim z publicznością Jazzowej Jesieni.

Bezbłędnym, nieludzko wręcz perfekcyjnym, występem zaszczycił nas Gary Burton ze swoim międzynarodowym kwartetem złożonym z młodych muzyków. Julian Lage, Jorge Roeder, Henry Cole tworzą z Burtonem kwartet równie zgrany, co barwny. Niekwestionowanie najlepszy wibrafonista świata, a jednocześnie wiceprezes Berkley College of Music, ma dar przyciągania do siebie utalentowanych młodych instrumentalistów, którzy współrealizują jego wizję idealnego brzmienia.
Wielu z nas oczekiwało niecierpliwie koncertu Kwartetu Marka Turnera. Fenomenalny skład z Marcusem Gillmorem na perkusji, Joe Martinem na basie i Avishai Cohenem na trąbce wystąpił niestety w trio, bez Cohena, który już po próbie w BCK musiał nagle pojechać do domu. W kilku utworach, zespół wsparł David Virelles, nadając muzyce Kwartetu zupełnie nowe oblicze. Kolejnych dwóch amerykańskich wirtuozów, Joe Lovano i Dave Douglas, wraz ze swoim kwintetem, zaprezentowali kolejną – po SF Jazz Collective – odsłonę swoich aranżacji utworów Wayne’a Shortera. Koncert okazał się prawdziwie spektakularny i zaskakujący dla tych, którzy znają Shortera od innej strony. Gwiazdą tego koncertu okazała się kontrabasistka, Linda Oh, która z niewymuszoną swobodą spinała zespół w zgraną całość. Bardzo różnorodne okazały się koncerty europejskich gości, ujawniając odmienne źródła inspiracji w jazzie starego kontynentu. Wzbogacony o element irański zespół Louisa Sclavisa okazał się całością tak naturalną i oczywistą, że tylko przypomnienie sobie tej odległej inspiracji przywracało świadomość egzotyki tej muzyki. Skandynawski kwartet Torda Gustavsena udowodnił, że medytacja, filozofia i zagłębienie w odkrywanie siebie nie koniecznie prowadzą do brzmień emanujących wzniosłą, eteryczną duchowością. Jego koncert odkrył przed słuchaczami tę bardziej bezpośrednią stronę poezji w muzyce.

Wielkim i pozytywnym zaskoczeniem okazał się koncert młodego włoskiego duetu Soupstar: Giovani Guidi i Gianluca Petrella. Przeważająca część publiczności nie słyszała wcześniej ani o nich, ani ich. Tym bardziej entuzjastycznie została przyjęta ich bezpretensjonalna i bezpośrednia, szczera gra, emanująca tą energią, jaka rodzi się z buntu przeciw utartym schematom. Podczas koncertu Soupstar nie zostało oklaskane ani jedno solo – bo po prostu nie było takich momentów. Chłopaki nie dali publiczności wytchnienia, prezentując własną wizję muzyki ze wszech miar współczesnej, której nawet nie podejmują się nazywać jazzem. Jeżeli do takich muzyków należy przyszłość jazzu, jaki Państwo znają, to ostrzegamy: w nadchodzących latach spodziewajcie się niespodziewanego!