Anna Serafińska to prężnie działająca na polskiej scenie jazzowej wokalistka i pedagożka. Jest absolwentką Wydziału Jazzu i Muzyki Rozrywkowej w Katowicach. Laureatka wielu konkursów, która mam wrażenie, nie jest znana szerszej publiczności. Podczas kilkunastoletniej działalności nagrała pięć albumów, z czego ostatni, niedawno wydany krążek jest zapisem koncertu, który odbył się w radiowej Trójce 7 kwietnia 2013 roku. Wokalistka długo kazała nam czekać nam na tę płytę, gdyż jej wcześniejszy album “Gadu-Gadu” ukazał się w 2006 roku. Podczas koncertu na scenie Polskiego Radia towarzyszył jej zespół Groove Machine w skład którego wchodzą: Rafał Stępień (instrumenty klawiszowe), Michał Barański (gitara basowa), Andrzej Gondek (gitara), Cezary Konrad (perkusja). Towarzyszyły im śpiewające chórki Ola Nowak i Kasia Dereń. Są to muzycy wybrani nieprzypadkowo, słychać, że świetnie się rozumieją i zgrywają z wokalistką.

Serafińska Groove Machine

Anna Serafińska podczas koncertu zaprezentowała 10 utworów, z czego dziewięć to autorskie kompozycje. To co usłyszymy jest wypadkową m.in. funku, jazzu, soulu i groove. Wybuchowa mieszanka, której stylistykę wokalistka opisuje jako vocal fusion. Co to takiego? W jednym z wywiadów zdradziła, że jest to wszystko to, co ją ukształtowało, to kim jest i jakie posiada doświadczenia. Nagranie live jest zawsze wyzwaniem dla artysty, zapisem chwili, który jest niezwykle autentyczny ze wszystkimi swoimi niedoskonałościami. Bez wątpienia wokalistka jak i jej zespół sprostali temu niełatwemu zadaniu i nagrali bardzo dobry materiał. Warto zaznaczyć, że Anna Serafińska prezentuje się nam tutaj nie tylko jako wokalistka ale także jako autorka tekstów, na które polecam zwrócić uwagę. W warstwie tekstowej wokalistka jawi się nam niemalże jako poetka, która w doskonały sposób potrafi poezję ubrać w dźwięki. Nie we wszystkich, ale w niektórych kompozycjach jest to szczególnie wyczuwalne, a za przykład niech posłuży utwór „O górach, dolinach i niebie”. Słuchając Anny Serafińskiej mamy pewność, że to artystka dojrzała, świadoma siebie i swoich umiejętności, a także wymagająca. Słuchając jej jesteśmy pewni, że wie i czuje to, o czym śpiewa i że wkłada w to nie tylko emocje, ale całą siebie.

Materiał, którego autorką jest Anna Serafińska, jest bardzo różnorodny, oryginalny i obfitujący w zmienne nastroje. Niektóre utwory są bardzo energetyczne, wypełnione zabawą głosem, niektóre zaś są zatrzymaniem, pełnym zadumy i refleksji. Ciekawy jest utwór „Anglia”, którego tajemniczy i intrygujący początek zamienia się w nastrojowe i delikatne brzmienia na tle których rozpościera się pozbawiony słów głos. Wśród autorskich kompozycji pojawia się jeden standard – „Fever”. Porywający, wypełniony doskonałą energią całego zespołu utwór, w którym wszyscy muzycy dali się ponieść chwili i popłynęli w bezkres muzycznej przestrzeni. Rewelacyjna jest tutaj solówka basisty Michała Barańskiego, który w wielu miejscach podczas tego koncertu zachwyca swoją grą. Wraz z perkusistą Cezarym Konradem tworzą oni świetną sekcję rytmiczną stanowiącą bazę dla reszty zespołu. Także pozostali muzycy zasługują na uznanie, grając z wyczuciem i kreując piękną, melodyjną przestrzeń dla głosu wokalistki.

Warto posłuchać co do powiedzenia ma na swojej najnowszej płycie Anna Serafińska, wokalistka o naturze poetki.