16 lutego w Pardon, To Tu odbędzie się wieczór filmowy “Przejawy” i “Wiosna, lato, jesień, zima… i wiosna”. Idzie wiosna, topnieją śniegi, pojawia się specyficzna energia, jesteśmy na przełomie… czegoś, dlatego dobrze jest Państwa zaprosić na pokaz tak wyjątkowych filmów.

“Przejawy”, to tegoroczny (2014!) debiut Małgorzaty Nowakowskiej. Video art o wewnętrznym świetle i byciu w pełni. Pokazuje zjednoczenie i zharmonizowanie w sobie kobiecej i męskiej energii. To opowieść o odrzucaniu schematów, wychodzeniu ze świata iluzji, by móc doświadczać siebie w swoim boskim aspekcie.

Małgorzata Nowakowska – absolwentka Kulturoznawstwa na UW, obecnie studentka I roku na ASP. Zafascynowana duchowością Wschodu i filozofią jogi. Szukając odpowiedniej dla siebie formy wyrazu chętnie sięga po różnorodne środki. “Przejawy” to jej pierwszy projekt w dziedzinie sztuki video.

Pardon To Tu-kopia

W tworzeniu tego obrazu pomagali jej zaprzyjaźnieni z Pardon, To Tu:

  • Michał Kudła – zdjęcia i montaż
  • Richard Hade – visuale
  • Jacek Mazurkiewicz – muzyka

Po pokazie będzie można porozmawiać z twórcami.

Drugim filmem tego wieczoru będzie “Wiosna, lato, jesień, zima… i wiosna” (tyt. oryg. Bom-yeo-reum-ga-eul-gyeo-wool Geu-ri-go Bom). Buddyjska przypowieść przepełniona głęboko ludzkimi namiętnościami, film w reżyserii Kim Ki-duka, jednego z najgorętszych nazwisk na mapie kina azjatyckiego.

Na odciętej od świata wyspie-świątyni żyją obok siebie dwaj mnisi. Starszy (Oh Young-Su) wprowadza młodszego (Kim Young-min) w zasady ludzkiego losu, współistnienia ze światem, świadomości dobra i zła. Młody dopiero wchodzi w życie poznając prawdy niesione przez wielowiekową kulturę. Stary – jest jego duchowym nauczycielem. Pełen młodzieńczych namiętności uczeń, nie zawsze będzie zgadzał się z surowymi zasadami mistrza. Film jest podzielony na pięć części – pór roku. Ich przemijanie symbolizuje życie człowieka w całej swej intensywności: od narodzin po śmierć, od miłości po cierpienie.

Konrad Godlewski, znawca zagadnień kulturalnych związanych z Azją, nazwał “Wiosna, lato, jesień, zima i… wiosna” KIM KI-DUKA “przypowieścią o zapasach między egoizmem ludzkiej miłości i altruizmem buddyjskiego miłosierdzia”. Z kolei krytyk filmowy Paweł T. Felis pisał w swojej recenzji: “bohaterowie filmu, niczym na teatralnej scenie (tratwa na środku jeziora) z odsłanianą raz po raz kurtyną (rzeczywiste i metaforyczne zarazem drewniane drzwi) stają się uczestnikami odwiecznej, archetypowej historii”. Do realizacji jednego ze swoich najbardziej niezwykłych filmów sam Kim Ki-duk przygotowywał się dwa lata – przygotowania polegały na medytacji i zgłębianiu buddyjskich nauk. Wreszcie zdecydował się też sam zagrać rolę mnicha, a los swoich bohaterów wpisał w niewzruszony cykl przyrody. Jego wizja świata, choć sprzężona z obcą zachodniej cywilizacji symboliką i nauką buddyzmu, okazała się jednak czytelna i przejmująca dla widzów na całym świecie. Film obsypano nagrodami w Locarno (cztery statuetki, w tym C.I.C.A.E. Award), w San Sebastian Kim Ki-duka nagrodziła publiczność, w Argentynie – narodowe stowarzyszenie krytyków. Obraz “Wiosna, lato, jesień, zima i… wiosna” stał się też początkiem międzynarodowej kariery Kim Ki-duka, którego po tym filmie krytyka zaczęła obserwować z ogromną uwagą. Jego poprzednie, wykorzystujące często bardzo dosłowne okrucieństwo filmy (jak “Wyspa” porównywana do “Gry wstępnej” Takashiego Miike), wydawały się zbyt hermetyczne, choć dziś i one przeżywają na świecie swój renesans. Ostatnie obrazy Kim Ki-duka, jak “Pusty dom”, “Samarytanka” czy “Łuk” ugruntowały opinię, że ich autor jest dziś jednym z najciekawszych azjatyckich twórców.

Zapraszamy, wstęp wolny!