VoodooMob

Zespół VooDoo Mob zaczął próby w maju 2011 roku. Tworzą go uczniowie i absolwenci PSM II stopnia im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie oraz Krakowskiej Szkoły Jazzu i Muzyki Rozrywkowej. Ich muzyka jest bardzo związana z jazzem. Jednak dużo czerpią z funku, czasem etno, drum’d’bass. Kreują własną jakość brzmienia. Muzycy udzielili nam krótkiego wywiadu i odpowiedzieli na nasze pytania. Miłej lektury.

JazzSoul.pl: Skąd pojawił się pomysł na nazwę zespołu?

Miłosz Bazarnik: To taka nasza mała, zespołowa tajemnica (śmiech).

Jak długo ze sobą gracie i czy graliście od samego początku w takim składzie?

Krystian Teliżyn: Gramy ze sobą od 2 lat. Lilka z Tomkiem znali się ze szkoły średniej i we dwójkę opracowywali już część materiału który gramy teraz. Potem dołączył Miłosz i ja.

Miłosz Bazarnik: Z Lilką i Krystianem poznałem się na warsztatach jazzowych w Krakowie – International Summer Jazz Academy. Lilka szukała pianisty. Potem udało się dotrzeć do Krystiana, mimo, że nie miał facebooka (śmiech)! Szczęśliwym trafem spotkaliśmy się na koncercie Chick’a Corea’i organizowanym przez Krakowską Szkołę Jazzu, do której obje chodziliśmy, ale nie widzieliśmy o tym (śmiech).

Tomasz Czaderski: W składzie był też saksofonista, ale nie grał z nami długo…

Jakie są Wasze inspiracje muzyczne?

Krystian: Ja osobiście lubię prosty rytm ale dobrze osadzony. Sięgam również po klasykę jazzu Evans, Miles, Parker, ale częściej po basistów wpływowych takich jak Pastorius czy późniejszych Miller. Uwielbiam też polskich wykonawców: Stańko, Komeda.

Liliana Zieniawa: Nie chcemy ograniczać się w tej kwestii, więc inspiracje czerpiemy ze źródeł wszelakiego rodzaju. Nasza muzyka jest mieszanką, w której można odnaleźć elementy chilloutu, drum’n’bass, funku, psychodelii, swinga. Z jazzem łączy nas przede wszystkim improwizacja.

Miłosz: Myślę, że każdego są inne. Czerpiemy przede wszystkim z muzyków jazzowych jak Keith Jarrett, Miles Davis. Myślę jednak, że w muzyce bardzo tego nie słychać. Nasze kompozycje i brzmienie są raczej efektem poszukiwań czegoś swojego, w oparciu o to co znamy i co umiemy.

Jak byście ocenili muzykę, którą gracie?

Liliana: Jest to muzyka energiczna i zróżnicowana, za równo pod względem pomysłów jak i formy.

Miłosz: Myślę, że posiadamy jakieś swoje, unikalne brzmienie, które może intrygować. Wibrafon nie często słyszymy w jazzowych składach.

Dlaczego akurat taki gatunek muzyczny wybraliście?

Krystian: Ambicja.

Liliana: Naszej muzyki nie da się jednoznacznie zakwalifikować do konkretnego gatunku. Właśnie o to nam chodzi. Nie chcemy sięgać po typowe rozwiązania gatunkowe czy formalne. Dzięki temu mamy większą wolność w konstruowaniu i tworzeniu utworów.

Gracie głównie standardy, najlepiej czujecie się w takim repertuarze?

Liliana: W tym momencie standardy stanowią mniejszą część naszego repertuaru. Przede wszystkim liczą się dla nas nasze pomysły. W najbliższym czasie również będziemy przede wszystkim skupiać się na tworzeniu własnego materiału, ale na koncertach dalej będzie można usłyszeć wybrane standardy w naszej aranżacji, chociaż trzeba dodać, że tematy, które wybieramy nie są tematami z kanonu, z klasyki jazzu.

Miłosz: Niemniej jednak lubimy je grać. Standardy (jak nazwa wskazuje) to coś co ma „jakość”. My tylko je odświeżamy na nasze potrzeby i podług naszych możliwości.

Krystian: Dużo można się z nich nauczyć.

Kiedy możemy spodziewać się Waszej EPki? Planujecie jej wydanie?

Krystian: Allah pokaże (śmiech).

Miłosz: Jeśli chodzi o EPkę to sprawa jest skomplikowana. Bierzemy udział w projekcie „Jazzowy Debiut Fonograficzny”. Jeśli będzie on pozytywnie dla nas rozpatrzony, to nagrywanie zaczniemy najwcześniej w połowie lutego 2013 i myślę, że na tym krążku może być nawet 7 tracków.

Tomek: A jeśli nie… to czas pokaże. Mamy materiał, jedyny problem to oczywiście finanse. Planujemy startować w paru programach stypendialnych, także ze względu na wibrafonistkę, która nie ma własnego sprzętu, a koszt instrumentu jest spory. Jego zakup dałby zespołowi i przede wszystkim Lili większe możliwości rozwoju, jak również niezależność w organizowaniu prób oraz brak problemów ze zdobywaniem wibrafonu na koncerty.

Gdzie będziemy mogli Was niebawem usłyszeć?

Miłosz: Niebawem, bo już 17 stycznia zapraszamy na koncert do Gliwic do Śląskiego Jazz Clubu.

Tomek: 3 i 4 kwietnia gramy w Piec Arcie, a 24.02 i 11.04 w Harris Piano Jazz Bar w Krakowie.

Dziękujemy za rozmowę!

fot. strona Harris Piano Jazz Bar