Do dystrybucji trafiły właśnie bilety na pierwszy warszawski koncert wielkiego odkrycia brytyjskiej sceny nowego folku i soulu – Jono McCleery’ego. Można je nabyć za pośrednictwem punktów sieci Ticketpro. Artysta do Warszawy zawita 25 lutego w Cafe Kulturalna, bilety w cenie 35 zł do 31 stycznia, później kosztować będą 45 zł. Powyżej jeden z utworów, które znajdziemy na płycie Jono, po skoku reszta informacji.

Pozostałe koncerty trasy:
24.02 – Gdańsk, Żak
26.02 – Katowice, Jazz Club Hipnoza (koncert w ramach obchodów 10-lecia Hipnozy)Jono McCleery poprzedzał koncerty Gila Scotta Herona, Jamiego Woona, Bonobo czy Jose Gonzaleza, zaś na jego przepięknej debiutanckiej płycie „There Is” gościnnie występują Fink i Vashti Bunyan. „McCleery to fantastyczny wokalista i kompozytor” – emocjonował się ostatnio Woon na łamach The Observer. Jednak „There Is“ to nie tylko oryginalny głos Jono i jego wspaniałe piosenki, ale także dyskretna elektronika i znakomite aranże kontrabasu, smyków czy harfy, które sprawiają, że płyta brzmi współcześnie, a równocześnie wydaje się dobrze znanym klasykiem.

„Muzyka Jono jest ponadczasowa – zachwyca bogactwem melodii i wokali, niepokoi niczym piosenki Nicka Drake’a, poraża emocjami jak Marvin Gaye i zachwycaromantyczną pasją Jeffa Buckleya. Jono definiuje nowe brzmienie folku / soulu naszych czasów“ – pisze jeden z krytyków. Inni recenzenci niebezzasadnie porównują go do tegorocznych objawień wyspiarskiego ambitnego popu – wspomnianego już Jamiego Woona i Jamesa Blake‘a. W tym gronie McCleery’ego wyróżniają inklinacje jazzowe, jednak podobnie jak Woon czy Blake, McCleery jest mistrzem umiaru, w pełni panuje nad wokalną ekspresją i potrafi odnaleźć idealny balans pomiędzy brzmieniami cyfrowymi i organicznymi. Nawet, wydawałoby się ograny do znudzenia, melancholijny przebój z lat 80-tych: „Wonderful Life“ Blacka, pochodzący z Londynu muzyk potrafi zamienić w pełne niepokoju i mrocznego piękna wyznanie.

Wersja Jono jest nie mniej brawurowa niż przeróbka „Limit To Your Love“ Jamesa Blake’a – przestrzeń między dźwiękami wydaje się tu równie istotne jak same dźwięki. „There Is“ to album, który wymaga skupienia – tej muzyki należy słuchać w spokoju, po zasłonięciu okien i wyłączeniu telefonu, gdy chcemy uciec od przyspieszonego rytmu i zgiełku codzienności. Dopiero wówczas można odkryć bogactwo detali, które decydują o jakości i oryginalności piosenek Jono. Brytyjczycy mają kolejny wielki soulowy talent, kolejną postać, która działając nieco na uboczu, na marginesie głównego nurtu, odmienia nasze spojrzenie na historię gatunku.

inf. prasowe